
Leeds United przez ostatnie lata było znane z niesamowitego przygotowania fizycznego swoich piłkarzy. Marcelo Bielsa miał bzika na punkcie motoryki swoich podopiecznych i za jego czasów Thorp Arch było miejscem rzeźni, gdzie Stuart Dallas, Jack Harrison czy Mateusz Klich rzeźbili swoje żelazne płuca. W Anglii, a także w Europie na próżno było szukać innej drużyny, która choćby zbliżyła się statystykami biegowymi do Pawi. Ten trend odwrócił się jednak w zeszłym sezonie, a szczególnie w okresie po Mistrzostwach Świata. Leeds nie biegało już tak dużo, piłkarze nie byli tak dynamiczni i coraz częściej w drugich połowach meczów opadali z sił i nie byli w stanie nadążyć za rywalami. W ostatnich miesiącach sezonu to właśnie po przerwie The Whites wyglądali szczególnie mizernie. Czara goryczy przelała się po przedostatnim meczu sezonu kiedy Leeds mimo początkowego prowadzenia kompletnie rozsypało się po przerwie i Luke Ayling udzielił wtedy wywiadu, w którym przyznał jak fatalnie fizycznie przygotowany jest zespół Pawi.
Ten problem postanowił rozwiązać Rob Price i jego sztab. W ostatnim podcaście Leeds United szef departamentu medycznego w Leeds opowiadał, że przerwa między sezonami miała byc okresem naprawczym i wyrównawczym dla piłkarzy Leeds. Osobno bya prowadzaona rekrutacja na trenera Leeds, a w międzyczasie sztab Price pracował nad tym, żeby piłkarze do treningów z nowym trenerem, niezależnie kto miałby nim zostać, wrócili w jak najlepszej kondycji. Szef sztabu medycznego potwierdził, że w programach, które wysłali piłkarzom nie szukali kwadratowych jaj i po prostu chcieli odtworzyć to, co tak świetnie działało za Bielsy.
Nawet sami piłkarze mówili, że w zeszłym sezonie ich forma fizyczna znacznie spadła - mówi Rob Price -. Latem zdecydowaliśmy, że damy chłopakom specjlanie programy treningowe, żeby wróćili do treninigów z nowym sztabem, ktokolwiek miałby nim być, w jak najlepszej kondycji. Po meczu z Tottenhamem mieli 10 dni wolnego, a potem dostali zindywidualizowane programy. Podobnie jak w czasie kiedy zaczął isę lockdown, mieli konkretną pracę do wykonania i każdego dnias musieli nam składać raport, co zrobili. Te programy był oparty na czasach Bielsy, bo dobrze wiemy jakie efekty wtedy to przynosiło. Dzięki temu piłkarze wrócili w bardzo dobrej formie kiedy zaczęli przygotowania ze sztabem Daniela. W tym roku okres przygotowaczy trwał ledwie 5 tygodni, co jest krótszym okresem niż normlanie, także praca zawodników między treningami była bardzo ważna - podkreśla Price.
Price dodaje także, że obecnie w klubie panuje świetne zrozumienie i współpraca między sztabem Daniela Farke, a sztabem zatrudnionym przez Leeds United. Farke wie doskonale czego wymaga od swoich piłkarzy i wie jakiego przygotowania motorycznego od nich wymaga. Chris Domogalla, odpowiedzialny w sztabie Niemca za przygotowanie fizyczne, ściśle współpracuje ze sztabem Price i obie strony doskonale się rozumieją. To zrozumienie jest potrzebne przy prowadzeniu młodych piłkarzy, takich jak Archie Gray. 17-latek latem przebojem wdarł się po pierwszej drużyny i do momentu przerwy reprezentaycjnej grał wszystko od dechy do dechy. Ludzie w Leeds są jednak świadomi, że w przypadku tak młodego organizmu trzeba rozsądnie zarządzać obciążeniami, także Gray, mimo powołoania do kadry Anglii U-19, na zgrupowanie nie pojechał.
Cały czas kontrolujemy organizmy naszych piłkarzy, szczególnie tych młodych, a w przypadku Archiego były oznaki, że zaczyna być przeciążony, także zdecydowaliśmy się, żeby opuścił zgrupowanie reprezentacji. Robimy takie rzeczy niechętnie, ale w jego przypadku istniało ryzyko, że i tak nie będzie mógł zagrać kolejnego meczu. Niezależnie czy dla klubu czy reprezentacji. Archiemu został wdrożony protokół regeneracyjny przez 10 dni, a potem odświeżony mógł wrócić do normalnych zajęć z resztą składu - dodaje Price.
Co ciekawe, w przypadku Graya, Leeds przez kolejne pół roku musi stosować protokół osób nieletnich. Archie 12 marca przyszłego roku skończy 18 lat, a do tego czasu nie może przebierać się z resztą kadry. Archie na mecze wyjazdowe musi mieć przypisanego indywidualnego opiekuna, który pilnuje czy w trakcie wyjazdów czy w szatni nie czekają na niego żadne niebezpieczeństwa. Rob Price podkreśla jednak, że Archie całą tę sytuację traktuje bardzo poważnie i nie robi problemów z przepisów, które w niektórych miejscach wydają się być absurdalne.