Drugie zwycięstwo w drugim meczu zanotował Brian McDermott jako menadżer Leeds United. We wtorkowy wieczór Pawie w pięknym stylu definitywnie zażegnały groźby spadku do League One pokonując Burnley 1-0. Goście już przed meczem stracili swój najpoważniejszy argument w ataku pod postacią Chariliego Austina. Najlepszy napastnik The Clarets nabawił się urazu i zagrać nie mógł. Do składu Pawi wrócił zawieszony Tom Lees. Poza tym w pierwszym składzie oprócz młodego Anglika pojawili się także rezerwowi ostatnio Michael Tonge i  El hadji Diouf kosztem Davida Norrisa i Steva Morisona.

Na początku spotkania obie drużyny wzajemnie się badały, żadna ze stron nie chciała zaatakować bardziej zdecydowanie. Jednak wraz z upływem minut Leeds zaczęło dominować na placu gry. Swoich szans szukali Luke Varney i Ross McCormack, ale ich strzały minęły bramkę Lee Granta. Po 30 minutach wynik spotkania mógł otworzyć Jason Pearce, ale jego uderzenie głową z linii wybili obrońcy gości. Podopieczni Seana Dyche'a sporadycznie przedostawali się po bramkę United, a kiedy im się to udawało, to nie byli  w stanie trafić w bramkę.

Po przerwie mieliśmy już tylko popis jednej drużyny. Leeds grało jak nie Leeds. Piłka chodziła między zawodnikami jak po sznurku. Długie wykopy od obrońców do napastników odeszły w niepamięć. Środek pola został całkowicie zdominowany przez powracającego do wielkiej formy Rodolpha Austina. Wspaniałą pracę wykonywali także Diouf i McCormack. Po godzinie gry wreszcie pękła obrona Burnley. Po wymienieniu wielu podań piłka w końcu trafiła do Dioufa, a Senegalczyk kapitalną podcinką zagrał piłkę w pole karne, gdzie zza obrońców wybiegł Austina i zdobył swoją pierwszą bramkę dla Leeds od września ubiegłego roku. Na tym Leeds nie poprzestawało. Kolejnych bramek szukał McCormack, ale po jego dwóch rzutach wolnych najpierw wybronił Grant, a potem  piłka minęła minimalnie słupek. Kibice tego dnia bardzo ubogo zgromadzeni na Elland Road przecierali oczy ze zdumienia jak piłkarze Leeds prowadzili efektowną, kombinacyjną grę, jakiej na Elland Road nie widziało od dawna. Z trybun słychać było śpiewy "We're passing the ball, We are Leeds and we're passing the ball"(sic!). Nowy styl Leeds podobał się nie tylko kibicom, ale także piłkarzom, który z wielkim entuzjazmem cały czas bawili się, dość udanie, w wirtuozów futbolu. Niestety  do końca meczu kolejne bramki nie padły, a warte jest odnotowanie tylko wprowadzenie do gry Davide Sommy.

Leeds United po zmianie trenera zaczęło grać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Z nóg nie zwalają wyniki (dwa jednobramkowe zwycięstwa), ale styl w jakim dokonali tego piłkarze McDermotta. Zawodnicy w każdym wywiadzie podkreślają zmianę mentalności jaką wprowadził nowy menadżer. Teraz gra w piłkę sprawia im ogromną przyjemność, a taki styl gry ogromną przyjemność sprawia także kibicom Pawi. Brian McDermott każdą kolejną wypowiedzią zdobywa kolejne serca kibiców, a po meczu z the Clarets mógł spełnić swoje marzenie udzielając wywiadu legendzie Elland Road Eddiemu Grayowi. Pozostaje mieć nadzieję, że dwa ostatnie spotkania to nie było dzieło przypadku, ale symptomy dłuższych zmian. Za tydzień Leeds czeka trudny wyjazd do Birmingham. Przypomnijmy, że na St Andrews Pawiom ostatnio grało się bardzo ciężko, dlatego McDermott właśnie tam będzie miał okazję przejść prawdziwy chrzest bojowy.

LEEDS 1 (Austin 63), BURNLEY 0

United: Kenny, Byram, Lees, Pearce, Warnock, Tonge, Austin, Green, Diouf, McCormack (Somma 85), Varney. rez: Ashdown, Drury, White, Habibou, Poleon, Hall.

Burnley: Grant, Mee (Lafferty 45), Shackell, Long, Trippier, Marney, Kacaniklic, McCann, Wallace (Ings 66), Vokes, Paterson (Stanislas 54). rez. Jensen, Edgar, Bartley, Stock.

sędzia: F Graham

widzów: 16, 788

Komentarze  

#6 krzynek 2013-04-17 19:55
to fakt, ale wtedy nie mieliśmy takiego pola wyboru kandydatów. zarówno McDermott, jaki Adkins czy Di Canio wciąż mieli gdzie pracować.
#5 mm 2013-04-17 17:29
Cytuję krzynek:
w styczniu, to brian był jeszcze w reading, ale w marcu oglismy go juz brac

Ale wyniki bylyby lepsze bez NW od stycznia.
#4 krzynek 2013-04-17 16:16
w styczniu, to brian był jeszcze w reading, ale w marcu oglismy go juz brac
#3 mm 2013-04-17 16:02
Mozna zaryzykowac stwierdzenie, ze gdyby tego buca wyrzucili w styczniu, kiedy to domagalismy sie tu na tej stronie, JUZ bysmy byli w strefie play off.
Inna sprawa, ze z tym skladem to czekala by nas kompromitacja w PL.
#2 aea 2013-04-17 12:48
w sobotę będzie kolejna szansa na odrobienie puntkow do wyzszych lokat. Jesli chodzi o zespoly z miejsc 6-10 Leicester ma trudny wyjazd z C.Palace. Bolton gra z Middlsbrough, a Nottingham i Charlton trudne mecze z druzynami walczacymi o utrzymanie czyli Barnsley i Wolves. Co prawda na play-offy to jzu tylko matematyczne szanse, realnie 5% szans ale napewno fajnie byloby zakonczyc sezon jak najwyzej.
#1 krzynek 2013-04-17 08:35
Brian, dziękujemy Ci, że oddałeś nam nasze Leeds z powrotem

You have no rights to post comments