Nie zaliczy najlepszej passy na początku pracy w historii Leeds United Brian McDermott. Leeds po dwóch wygranych meczach tym razem uznało wyższość najlepszej drużynie Championship ostatnich tygodni Birmingham City.
Leeds United na to spotkanie wyszło w niezmienionym składzie w porównaniu do wtorkowego boju z Burnley. Bramki United strzegł Paddy Kenny, 4-osobowy blok defensywny tworzyli Warnock, Pearce, Lees i Byram. Linia pomocy sformowana w kształt diamentu składał się z Greena, Austina, Tonge i McCormacka. Z przodu bramki strzelać zaś mieli Diouf i Luke Varney. Spotkanie od poczatky stało na wysokim poziomie. Obie drużyny starały się otworzyć wynik spotkania. Pierwsi bliscy dokonania tej sztuki byli gospodarze. Strzał Morrisona minął ręce Paddy'ego Kenny'ego, ale na szczęście zatrzymał się na poprzeczce bramki Leeds. Chwilę później próbowało odpowiedzieć Leeds. Strzał z dystansu Rudolpha Austina z najwyższym trudem wybronił Jack Bultand, a przy dobitka Varneya została zablokowana przez obrońców. Pawie kontynuowały swoją grę obfitą w liczne podania, a to stwarzało kolejne sytuacje. Jacka Bultanda do zaskoczyć próbował Michael Tonge, ale młody Anglik ponownie świetnie interweniował. Mecz obfitował w szanse obydwu zespołów i po chwili dominacji Leeds ponownie zaatakowali gospodarze. Bardzo groźny tego dnia Ravel Morrison był po raz kolejny bliski zdobycia bramki, ale najpierw zapobiegł temu ofiarną interwencją Jason Pearce, a przy drugiej próbie piłka minimalnie minęła słupek Kenny'ego. Leeds miało szanse na zdobycie gola do szatni. Po koronkowej akcji strzał oddał McCormack, ale 19-letni Butland udowodnił, że jest jednym z lepszych golkiperów w tej lidze po raz kolejny zatrzymując strzał Pawia.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Kibice zgromadzeni na St Andrews oglądali dobre zawody w wykonaniu obydwu zespołów. Na początku drugiej części gry do ataków rzuciły się Pawie, ale obrona Birmingham wspierana przez Butlanda w bramce pozostawała niewzruszona. Szczególnie aktywny był McCormack, który starał się brać udział w każdej akcji zaczepnej Leeds. Kiedy wydawało się, że Leeds w końcu dopnie swego, stało się to, co miało miejsce już często w tym sezonie. Leeds straciło gola w bardzo głupich okolicznościach. Paddy Kenny odbił przed siebie strzał jednego z zawodników gospodarzy, a Hayden Mullins wyprowadził podopiecznych Lee Clarcka na prowadzenie.Zaraz po stracie bramki Leeds było bliskie wyrównania, ale strzał Austina ponownie obronił niezwykle pewny tego dnia Butland. Birmingham, mimo przesunięcia McCormacka do ataku, nie dało sobie wbić wyrównującej bramki. Wręcz przeciwnie, gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie, ale próba Chrisa Burke'a okazała się nieskuteczna.
Niespodzianki na St Andrews nie było. Legitymujący się ostatnio najlepszym bilansem w lidze zespół Birmingham pokonał grające prze cały sezon fatalnie na wyjazdach Leeds United. Wstydzić się tej porażki podopieczni McDermotta jednak nie powinni. Mimo zerowej zdobyczy punktowej pokazali na gorącym terenie dobrą grę, otwartą piłkę, która na pewno przyniesie punkty w innych meczach. Dzięki korzystnym wynikom z innych stadionów Leeds już nawet teoretycznie zapewniło sobie utrzymanie w lidze. Pewnym jest też, że w przyszłym sezonie nie zagrają w lidze wyżej, bo stracili już matematyczne szanse na baraże do Premiership.
BIRMINGHAM 1 (70 Mullins)
LEEDS 0
Birmingham: Butland, Hancox, Robinson, Davies, Caddis, Morrison, Elliott, Mullins, Ferguson (Burke 60), Redmond, Zigic. rezerwa: Doyle, Caldwell, Burke, Ambrose, Lovenkrands, Thomas, Reilly.
United: Kenny, Byram, Lees, Pearce, Warnock, Tonge (Peltier 60), Austin (Drury 83), Green, Diouf (Morison 74), McCormack, Varney. rezerwa: Ashdown, White, Brown, Habibou.
sędzia: S Hooper
widzów: 17,666
Komentarze
MOT !!
obszerny skrót