Kolejny mecz ligowy nie przyniósł niestety przełomu ani w grze, ani w wynikach osiąganych przez piłkarzy Leeds United. Elektryzujący dla fanów mecz na londyńskim New Den z FC Millwall zakończył się porażką The Whites.
Do składu powrócili na boki obrony ostatnio kontuzjowany Lee Peltier i zawieszony za kartki Stephen Warnock, w środku pola od pierwszej minuty McDermott postawił na młodego wychowanka Pawii Alexa Mowatta, dla którego był to ligowy debiut. Początek spotkania był niezły w wykonaniu gości, gracze Leeds częściej utrzymywali się przy piłce, nie dopuszczając gospodarzy do groźnych sytuacji. Z przodu wysuniętym napastnikiem był Luke Varney, za nim operowała trójka - McCormack, Mowatt, Tonge. Pierwszą dobrą okazję do strzelenia gola wypracowali sobie jednak gracze Millwall, na szczęście jednak dla nas strzał Martyna Waghorna trafił w słupek. W odpowiedzi strzelali Varney i Murphy, jednak ich uderzenia mijały bramkę Forde'a. Z ciekawszych sytuacji pierwszej połowy należy wymienić jeszcze sytuację, w której we własnym polu karnym Austin od tyłu zaatakował i przewrócił Scotta Malone'a, jednak sędzia Chris Foy nie uznał tego zagrania za uzasadniającego podyktowanie jedenastki. W doliczonym czasie gry, po zamieszaniu po rzucie rożnym, w doskonałej sytuacji znalazł się Jason Pearce, który zgraną mu od linii końcowej piłkę uderzył nogą z 4 metrów wysoko nad bramką.
Druga połowa toczyła się już pod dyktando gospodarzy. Co prawda jeszcze na początku groźnie ale niecelnie strzelał McCormack, ale później zespół Leeds praktycznie nie istniał, przy czym należy zaznaczyć, że piłkarze Millwall nie pokazywali niczego specjalnego. To jednak wystarczało na niezwykle słabo grające w drugiej połowie Leeds. W 65 minucie Lee Martin i Martyn Woolford swobodnie wymienili piłkę w środku pola i ten drugi strzałem w długi róg nie dał szans Kenny'emu. McDermott wprowadził za Tonge'a i Varneya Byrama (na prawą pomoc) i Smitha, jednak nie odmieniło to w żaden sposób gry Leeds. Tym bardziej że chwilę później, w 76 minucie było już 2-0. Malone po dwukrotnej "klepce" z Trotterem znalazł się w naszym polu karnym i bez problemów pokonał golkipera United. W kolejnej akcji na strzał z dystansu zdecydował się McCormack, jednak nie stanowił on kłopotu dla Forde'a. Gracze Leeds byli bezradni, a Millwall kontrolowało przebieg gry. Od utraty dalszych goli uchronił nas ponownie słupek oraz interweniujący w sytuacji sam na sam Kenny. Jedną sytuację na strzelenie bramki stworzył Leeds garcz Millwall - Malone, kopiąc piłkę w słupek własnej bramki, drugą, w 80 minucie stworzył McCormack, który po indywidualnej akcji wypuścił Austina, ten jednak w sytuacji na sam z bramkarzem strzelił wprost w niego. To nieudane spotkanie podsumowała jeszcze kontuzja Warnocka, który z naciągniętym mięśniem ustąpił miejsca Greenowi.
Po spotkaniu McDermott stwierdził że było to najgorsze 45 minut jakie przeżył będąc managerem Leeds United. Miejmy zatem nadzieję że odtąd będzie tylko lepiej, a najlepiej aby marsz ku lepszemu zaczął się już we wtorek, kiedy to na Elland Road zmierzymy się z Bournemouth. Po dziewięciu kolejkach mniej goli od Leeds strzeliła tylko drużyna Yeovil, ale przede wszystkim starać się musimy przerwać pasmo porażek - już 3 z rzędu, a jeśli liczyć mecz Pucharu Ligi z Newcastle, to czterech. Skrót meczu dostępny jest TUTAJ.
FC MILLWALL – LEEDS UNITED 2 - 0
Woolford 65, Malone 76
Millwall: Forde, Dunne, Shittu, Robinson, Trotter, Easter (Martin 49), Bailey, Woolford, Abdou, Malone, Waghorn (Keogh 81).
Rez. Bywater, Connolly, Derry, Chaplow, Osbourne.
Leeds United: Kenny, Peltier, Pearce, Wootton, Warnock (Green 80), Austin, Murphy, Mowatt, Tonge (Byram 69), McCormack, Varney (Smith 69).
Rez. Cairns, Diouf, Hunt, Poleon.
Sędzia: Ch. Foy
Kartki: Martin (Millwall), Warnock (Leeds)
Widzów: 13,063 (w tym 2,081 z Leeds)
Komentarze
McDermott złożył zapytania o kilku graczy Arsenalu, ale odpowiedzi nie ma
naprawde nie znalem tej osoby, dopiero w tzw miedzyczasie sprawdzilem sobie ze chodzi o mlodziana arsenalu (zwazywszy ze ostanio zaczal grywac refularnie u kanonierow w lidze to nie sadze zeby go puscili)
Co do Lucka nie mialbym watpliwosci gdyby to bylo pol roku temu. Odkad odszedl z Leeds koncem stycznia rozegral ok 200 minut w meczach o cos, nie strzelajac gola. Ile wiec czasu potrzebuje na to zeby wejsc w rytm meczowy i zeby strzaly cechowala ta pewnosc, ktora napastnikowi daje wylacznie regularna gra...?
No i szczerze mowiac zastanawiam sie nad reakcja kibicow... On chce wrocic, ale ja osobiscie pamietam jak calowal koszulke a wkrotce zazadal odejscia...
http://www.youtube.com/watch?v=_lt1X9N6kg4