Koszmar Leeds United trwa dalej. We wtorkowym meczu SkyBet Championship Pawie wybrały się na odległy wyjazd do Bournemouth. Wraz z piłkarzami na południe Anglii wybrało się 1400 kibiców The Whies. Niestety ci wspaniali fani, którzy przez całe spotkanie głośno dopingowali swoich pupili, czym wzbudzili respekt miejscowych kibiców, po raz kolejny w obecnych rozgrywkach byli świadkami publicznej chłosty podopiecznych Briana McDermotta.

W porównaniu ze zwycięskiego meczu przeciwko Millwall w wyjściowym składzie Leeds nastąpiła jedna zmiana. Odesłanego z powrotem do Sunderlandu Connora Wickhama zastąpił Noel Hunt. Tym samym Leeds zmieniło trochę ustawienie grając z bardzo blisko siebie ustawioną trójką napastników. Początek spotkania był jednak dla przyjezdnych fatalny. W pierwszej akcji meczu Lewis Grabban uderzył na bramkę Leeds, a wypożyczony ze Stoke Jack Butland wybił futbolówkę na rzut rożny, do którego podszedł legendarny Ian Harte. Irlandczyk zagrał szybująca piłkę przed pole karne, jeden z piłkarzy The Cherries oddał mocny strzał, którego tor lotu w ostatniej chwili zmienił Yann Kermorgant i tym samym wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Pawie po szybko straconym golu próbowały odpowiedzieć, ale ich ataki przypominały walenie głową w mur. Natomiast zdecydowanie bardziej niebezpieczni byli gospodarze. W 19 minucie Simon Francis zakręcił na prawej  stronie, dograł do Grabbana, a najlepszy strzelec beniaminka podwoił prowadzenie. 10 minut później ten sam duet przyczynił się do zdobycia kolejnego gola przez Bouremouth. Francis ośmieszył kilku graczy Leeds  dograł do Grabbana, a ten ponownie pokonał Butlanda strzałem po długim rogu. Pawie były kompletnie rozbite. Piłkarze byli zamroczeni, a gospodarze próbowali to wykorzystać. Przed przerwą Kermorgant był bliski kolejnego gola, ale jego strzał obił słupek bramki Leeds.

Wszyscy kibice Leeds przybyli na Dean Court liczyli, że po przerwie The Whites poprawią swoją grę i nawiążą walkę z beniaminkiem. Nic bardziej mylnego 6 minut po wznowieniu, rzut wolny z lewej strony boiska wykonywał Ian Harte. Piłka bita przez Irlandczyka przeszyła pole karne Leeds, ale zdążył ją złapać jeszcze Francis. Boczny obrońca czarno-czerwonych zdołał dośrodkować, a kilka metrów przed bramką Leeds stał nieobstawiony Kermorgant, który głową zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. Tragiczną postawę obrony United niech podkreśli fakt, że stojący obok Francuza dwaj kolejni gracze gospodarzy także byli pozostawieni bez krycia. Brian McDermott chciał ożywić nieco grę swoich podopiecznych wprowadzając do gry szybkich Stewarta i Aidena White'a. Niestety bliżsi kolejnych bramek byli piłkarze Eddiego Howe'a. Lewis Grabban polował na hat-tricka, ale kilkukrotnie świetnie stopował go Butland. Swojego gola udało się w końcu strzelić Leeds. Dokonał tego oczywiście nikt inny jak Ross McCormack. Szkot zdecydował się na rajd środkiem boiska i ładnym, precyzyjnym strzałem pokonał Lee Campa. Po tej bramce podbiegł do kibiców Leeds składając im pokłon. Mimo kolejnych prób z obydwu stron spotkanie zakończyło się wynikiem 4-1, przez co Leeds spadło o jedną lokatę w ligowej tabeli. W najbliższą sobotę United czekają derby Yorkshire. Może mecz z lokalnym rywalem wyzwoli w piłkarzach Briana McDermotta ambicję i chęć zwycięstwa, bo tych w ostatnich grach widocznie graczom Leeds brakuje.

Bournemouth 4(Kermorgant 2, 51; Grabban 18, 28)

Leeds 1 (McCormack 69)

 

Bournemouth: Camp- Francis, Surman (O'Kane 54), Arter, Harte, Elphick, Cook, Grabban, Pugh, Richie (Rantie 78), Kermorgant (Pitman 83)

 

Leeds: Butland- Byram, Lees, Pearce, Pugh, Mowatt, Austin, Murphy (Stewart 58), McCormack, Hunt (White 58), Smith

 

 

Komentarze  

#4 Bradley 2014-05-04 04:21
Great delivery. Solid arguments. Keep up the good spirit.


Feel free to surf to my blog; tworzenie stron internetowych (Bradley: http://v.gd/tworzenie_stron_www_11701)
#3 krzynek 2014-03-27 15:06
Ken Bates nie wyklucza powrotu do leeds. O tempores, o mores!
#2 GiaraN 2014-03-27 06:47
http://www.youtube.com/watch?v=zBI4ej_BaLo

smutny reportaz :((
#1 adamos_6 2014-03-26 19:15
Szczególnie przy 2 i 3 golu Butland też mógł zachować się lepiej

You have no rights to post comments