Przerwa w rozgrywkach ligowych o tyle przysłużyła się drużynie Leeds, że zespół zdołał opracować stałe fragmenty gry oraz poprawić grę, szczególnie w ofensywie. Nie przełożyło się to jednak na wynik, bowiem wciąż nie potrafimy wygrać meczu u siebie, już jedenastego z kolei. Tym razem w 96 rocznicę powstania klubu ulegliśmy nie grającego wcale wielkiego futbolu liderowi z Brighton 1-2.

 

W składzie United w porównaniu do poprzedniego meczu nastąpiły trzy zmiany. Przeziębionego Taylora zastąpił Wootton, co zdziwiło wszystkich o tyle, że za przeniesionego na lewą obronę Berardiego na prawej stronie defensywy Roesler wystawił nie Byrama, a Woottona. W środku pola za Murphy’ego zagrał Adeyemi, a na skrzydle w miejsce Buckleya od pierwszych minut wystąpił Botaka – i tylko w perspektywie całego meczu ta zmiana okazała się słuszna. Zespół Leeds na mecz z liderem z Brighton wyszedł znów z jednym tylko napastnikiem Chrisem Woodem, na skrzydłach Dallas zmieniał się stronami z Botaką. Początek meczu był raczej senny, obie drużyny bardziej badały się, niż ostro atakowały. Jednak już w 14 minucie goście uzyskali prowadzenie, przy czym była to ich pierwsza na dobrą sprawę ofensywna akcja. W środku pola Kayal łatwo ograł najpierw Adeyemiego, a następnie Bambę i wypuścił prostopadłym podaniem Marcha. Ten bez najmniejszych trudności uciekł Woottonowi i spokojnie uderzeniem w długi róg pokonał Silvestriego. Na szczęście gracze United nie załamali się utratą bramki, a rzucili się do natychmiastowego szturmu. W 23 minucie Leeds egzekwowało rzut wolny z prawej strony przed polem karnym gości. Cook i Botaka przebiegli nad piłką, a Mowatt zagrał ją na piąty metr przed bramkę Stockdale’a, gdzie lekką trącił ją głową Cooper, wyrównując stan meczu. Pawie ruszyły za ciosem, a piłkarze Brighton zaczęli grać nieco nerwowo. Kapitalną partię, zresztą przez cały mecz, rozgrywał Cook, z minuty na minutę lepiej prezentował się Botaka, mało widoczny był Dallas. W 33 minucie powinno być 2-1 dla Leeds. Rzut wolny bity z miejsca zbliżonego do tego bramkowego, rozegrany identycznie. W 100%-owej sytuacji znalazł się Wood jednak nie nie będąc atakowany przez nikogo z 5 metrów posłał głową piłkę obok bramki gości. Chwilę później Greer zagrał piłkę wprost do Mowatta, jednak uderzenie pomocnika Leeds obronił Sockdale. Wkrótce po tym obrońca gości opuścił boisko (prawdopodobnie z kontuzją), a na jego miejsce pojawił się młody Uwe Hunemeier. W pierwszej połowie Leeds było nieco lepszą drużyną, jednak najgroźniejsze sytuacje stwarzało sobie po stałych fragmentach gry lub prezentach gości. Brighton z kolei zupełnie nie przypominało zespołu, który lideruje rozgrywkom Championship.

Początek drugiej połowy to jednak żwawsze ataki drużyny z południowego wybrzeża Anglii, ale poza trzema kornerami wiele więcej nie zwojowali. Inicjatywę odzyskali piłkarze the Whites, podobać się mogła szczególnie gra pomocników Leeds, z których najsłabiej prezentował się chyba zmęczony występami reprezentacyjnymi Dallas. W 56 minucie niewiele brakowało, aby to sami piłkarze lidera dali prowadzenie Leeds. Do niemrawo zabierającego się do wybicia piłki Stockdale’a dobiegł Mowatt i zablokował piłkę – ta jednak wracając w stronę bramki odbiła się od zewnętrznej części słupka. Roesler chcąc jeszcze wzmocnić ofensywę w miejsce Dallasa wprowadził Buckleya. Wkrótce Antenucci zmienił jeszcze Mowatta, jednak to goście po uderzeniu Marcha złapali się za głowy, gdy piłka trafiła w poprzeczkę Leeds. Kolejnym ostrzeżeniem była akcja Brighton, gdy przed utratą gola uchroniła Pawie tylko fenomenalna interwencja Coopera. W 78 minucie obaj trenerzy dokonali ostatnich zmian, na boisku za Botakę pojawił się Byram, a w ekipie Brighton Hemeda zmienił Bobby Zamora. Niestety zmiany dokonane w zespole gospodarzy nie spowodowały poprawy gry, a wręcz ją pogorszyły. Buckley nie tylko nie poprawił jakości gry drugim skrzydłem, ale wręcz ją pogorszył, dodatkowo przeszkadzając w grze środkowym pomocnikom. Byram nie pokazał żadnej akcji, Antenucci starał się, angażował, ale nie był w stanie zagrozić bramce gości. Sytuację Leeds dodatkowo skomplikowała kontuzja najlepszego po Cooku w drużynie Pawi Coopera, gdyż ostatnie minuty the Whites musieli grać w osłabieniu. Do środka obrony przesunął się Wootton, a w jego miejsce cofnął się Sam Byram. Swoją szansę zwietrzyli jednak goście i zaatakowali. Ich wysiłki przyniosły sukces w 89 minucie, gdy piłkę w polu karnym otrzymał Zamora i pewnie pokonał Silvestriego. 5 doliczonych minut to dość rozpaczliwe ataki Leeds, które nie zmieniły już losów tego meczu. Po momentami dobrej, a nawet bardzo dobrej grze Pawie uległy jednak dosyć pechowo ekipie Brighton 1-2, tracąc także kontuzjowanego Liama Coopera. Zwycięski gol Zamory był jego pierwszym dla klubu od 4549 dni, do którego powrócił po 12 latach.

Po meczu Uwe Roesler stwierdził, że jego piłkarze zasłużyli na lepszy rezultat, a kluczowymi momentami spotkania było fatalne pudło Wooda i kontuzja Coopera. Przyznał, że choroba Taylora wyklucza go także z udziału w środowym meczu przeciwko Fulham, natomiast uraz kolana zdobywcy gola może wykluczyć go z gry na dłuższy czas.

 

 

LEEDS UNITED - BRIGHTON & HOVE ALBION 1 - 2 

 

Cooper 23 – March 14, Zamora 89

 

United: Silvestri, Wootton, Cooper, Bamba, Berardi, Adeyemi, Cook, Mowatt (Antenucci 67), Botaka (Byram 78), Dallas (Buckley 62), Wood. Rez: Horton, Bellusci, Phillips, Murphy.

 

Brighton: Stockdale, Bruno, Greer (Huenemeier 40), Dunk, Bong; Rosenior (Crofts 60), Kayal, Stephens, March; Baldock, Hemed (Zamora 77). Rez: Maenpaa, Calderon, Ince, Manu.

 

Sędzia: Darren Deadman

 

Kartki: Bruno, Bong (Brighton)

 

Widzów: 22.736(w tym 940 z Brighton)

 

Komentarze  

#5 adamos_6 2015-10-18 18:22
skrót

http://footballdiscussion.net/2015/10/leeds-vs-brighton-october-17-2015-highlights-lufc-bhafc-1-2-goals-video/
#4 adamos_6 2015-10-18 18:03
Po stracie Coopera z zespołu zeszło powietrze
#3 krzynek 2015-10-18 15:40
jeżeli mamy szukać winnego utraty drugiego gola, to chyba najłatwiej się czepić właśnie Byrama. To on odpuścił krycie Zamory. Brakło też odpowiedniej asekuracji ze strony Woottona.
#2 adamos_6 2015-10-18 11:12
Po meczu wielu fanów krytykowalo wybór na prawą obronę Woottona zamiast Byrama, z których komentarz że to "koniec świata" był najbardziej wyważony.kibice wskazują, że Roesler ugial się pod naciskiem Cellino
Sam trener wyjaśniając swój wybór stwierdził że wyżej ceni umiejętności defensywne Woottona... To naprawdę koniec świata...
#1 krzynek 2015-10-17 19:13
Cellino po golu Zamory stanął, zaczął bić brawo i wyszedł...

You have no rights to post comments