Steve Evans na swojej pierwszej konferencji prasowej obiecał, że jego drużyna będzie grała z pasją, zaangażowaniem i wiarą w zwycięstwo. Obiecał też zwycięstwa. Tego ostatniego w środowy wieczór zabrakło, ale mimo wszystko Leeds United przeciwko Fulham grało właśnie tak, jak obiecał były menadżer Rotherham. Pawie po chyba najlepszym meczu tego sezonu zremisowały z Fulham Londyn 1-1, głównie za sprawą wspaniałej postawy bramkarza gospodarzy.

Steve Evans zgodnie z zapowiedzią zmienił ustawienie Leeds United na klasyczne 4-4-2. Woodowi partnerował w ataku Mirco Antenucci, co miejsce w składzie kosztowało Alexa Mowatta. Do pierwszej 11 wskoczył także Luke Murphy, a na lewej pomocy spotkanie zaczął nieoceniony Lewis Cook. Jedna zmiana nastąpiła także w formacji defensywnej. Oczekiwany powrót na prawą stronę obrony zaliczył Sam Byram, który odwdzięczył się trenerowi znakomitym występem. Warto także odnotować kolejny niesamowity spektakl, który zafundowali kibice Leeds United. Grupa fanów Pawi w Londynie zjawiła się w grupie prawie 4000 i ani na chwilę nie milkła. Na początku spotkania można było słyszeć pieśni wzywające Massimo Cellino do sprzedaży klubu i odejścia, potem rozlegało się głośnie ‘Marching on together’ i „We all love Leeds”.

Pawie, jak to już wielokrotnie w tym sezonie miały w zwyczaju, od samego początku przystąpiły do frontalnych ataków. Na dzień dobry ruszył Lewis Cook, a następnie drugą stroną szczęścia szukał Sam Byram. W obydwu przypadkach obrońcy Fulham zażegnywali niebezpieczeństwo. Chwilę potem odpowiedzieli gospodarze za sprawą Rossa McCormacka, którego strzał minął bramkę Marco Silvestriego. Mecz odbywał się w niezłym tempie. Leeds imponowało pressingiem. Tym razem nie było widocznych dziur między liniami, w związku z tym gospodarze rzadko zbliżali się w okolice pola karnego Slvestriego. W 19 minucie meczu pierwszą świetną okazję stworzyli podopieczni Steve’a Evansa. Chris Wood zgrał piłkę na 18 metrze do Stuarta Dallasa, a Irlandczyk z Północy huknął z woleja bez zastanowienia. Niestety ten strzał na raty wybronił Joe Lewis. Chwilę później rzut wolny egzekwował Luke Murphy, piłka trafiła do Wooda, ale strzał naszego napastnika z bliska ponownie wybronił Lewis. W 23 minucie miał miejsce dobrze znany scenariusz. Pawie po okresie dobrej gry w zbyt łatwy sposób straciły gola. Ross McCormack ograł po prawej stronie boiska Berardiego, podał do Moussy Dembele, a Francuz mijając po drodze i Coopera i Bambe oddał strzał w krótki róg, którego Silvestri nie miał prawa przepuścić, a mimo to piłka zatrzepotała w siatce. Ta bramka podcięła trochę skrzydła gościom. Przed przerwą jeszcze raz Leeds udało się zagrozić bramce Fulham. Na ofensywną akcję zdecydował się Gaetano Berardi, jego dośrodkowanie trafiło w rękę Dana Burna, ale gwizdek sędziego milczał. Szwajcar nie poddał się i poszedł jeszcze za akcją, ale i jego uderzenie także wybronił Joe Lewis.

W drugiej połowie Leeds przycisnęło jeszcze mocniej, ale pierwszą okazję do zdobycia gola mieli piłkarze Kita Symonsa. Tylko ofiarny blok Liama Coopera po strzale Christensena uchronił nas przed stratą drugiego gola. Potem piłka praktycznie nie opuszczała połowy Cottagres. Kilka minut po przerwie do przodu ruszył Tom Adeyemi, wpadł w pole karne, a następnie po kontakcie z Joe Lewisem upadł na ziemie, jednak Keith Hill także tym razem nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. Po niecałej godzinie gry Steve Evans postanowił wprowadzić do zespołu więcej szybkości i kreatywności i Luke’a Murphy’ego zmienił Jordan Botaka przesuwając Lewisa Cooka na środek pomocy. W 63 minucie po raz trzeci nieczysto w swoim polu karnym zagrali gospodarze. Po rzucie rożnym bitym przez Botakę, piłkę ręką odbił Ben Pringle i tym razem Keith Hill nie miał wątpliwości wskazując na „wapno”. Do piłki podszedł Chris Wood i mimo tego, że nie był to najlepszy karny w jego karierze, to Joe Lewis nie był w stanie sparować tego strzału i Leeds doprowadziło do wyrównania. Nowozelandczyk kilka minut później musiał jednak opuścić boisko ze skręconą kostką, a w jego miejsce wszedł Will Buckley. Wyrównująca bramka wyraźnie podziałała motywująco na nasz zespół, który z każdą minuta zwiększał presję na rywalach co chwilę zagrażając bramce Lewisa. Niestety zastępujący Andy’ego Lonegrama bramkarz tego wieczoru rozegrał chyba mecz życia i pod koniec meczu 3-krtonie w cudowny sposób zatrzymał gości. Najpierw po indywidualnej akcji Cooka strzał z 16 metra oddał Antenucci. Potem z lewego skrzydła ściął do środka Dallas i odpalił bombę na bramkę Fulham. Wreszcie w 90 minucie ponownie piłkę w okolicach pola karnego dostał Antenucci, zakręcił obrońcami, przełożył piłkę na lewą nogę, ale i ten strzał w akrobatyczny sposób wybronił Lewis. Mimo wyraźniej przewagi Pawiom nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Niezadowoleni z przebiegu tego meczu kibice Fulham wygwizdali Kita Symonsa, a piłkarze Leeds zebrali zasłużone brawa od swoich fanów.

Leeds zagrało szybko i agresywnie, nie łamiąc przy tym przepisów. Pawie raptem 10 razy faulowali swoich rywali, z czego tylko jeden faul miał miejsce na własnej połowie. Na przewagę Leeds przemawiała także statystyka strzałów. Goście 8-krotnie trafiali w światło bramki przy raptem dwóch próbach Londyńczyków. Wątpliwości co do przebiegu meczu nie zostawia także grafika przedstawiająca procentowe zestawienie miejsca toczenia akcji. W strefie obronnej Fulham akcja toczyła się przez 42% czasu gry przy raptem 18% w strefie obronnej Leeds. Świetny mecz rozegrał Stuart Dallas pokrywający niemal każde źdźbło trawy na boisku. Tradycyjnie niezwykle wyróżniający się był Lewis Cook, który zanotował aż 5 udanych dryblingów.

Interesująco było na boisku, nie nudniej w mixzonie, gdzie po meczu Egvans tradycyjnie dostarczył kilku wartych uwagi cytatów:

Myślę, że ich bramkarz zrobił dzisiaj różnice kilkoma świetnymi interwencjami. Gdyby nie on, byłoby spokojnie 3,4 do jednego. Byliśmy rozczarowani stratą bramki, ale robiliśmy wszystko, żeby wrócić do gry. Nie obchodzi mnie czy Fulham strzeliłoby drugiego gola, kiedy my graliśmy z taka pasją i duchem walki. Jeżeli pokażemy w kolejnych meczach tego ducha, to będzie fajnie.

Pytany o to, co było punktem kulminacyjnym powodującym zmianę gry Pawie, odpowiedział, że jego pojawienie się w szatni. Evans nie krył także zadowolenia z postawy poszczególnych graczy. Inaczej ustawieni u Evansa byli Sam Byram i Tom Adeyemi.

Gdyby był 18-letnią dziewczyną, ucałowałbym go – trener ocenił grę Byrama.

Jeżeli chce być pomocnikiem asekurującym to niech idzie i asekuruje League Two. On nie jest defensywnym pomocnikiem. Był fantastyczny w Cardiff przed kontuzją kiedy wychodził do przodu. Dzisiaj znowu to pokazał.- a tak Toma Adeyemiego.

Leeds wróciło na 18 miejsce w tabeli. W najbliższą sobotę The Whites czeka wyjazd do zamykającego tabelę Boltonu.

FULHAM     1 (Dembele 23’)

LEEDS UTD 1 (Wood 64-k’)

Fulham: Richards, Stearman, Burn, Garbutt, Tunnicliffe, O’Hara, Christensen (Kacaniklic 68), McCormack, Pringle (Fredericks 68), Dembele (Woodrow 84). Rez: Rodak, Hutchinson, Parker, Husband.

Leeds United: Silvestri; Byram, Cooper, Bamba, Berardi; Dallas (Phillips 86), Adeyemi, Murphy (Botaka 58), Cook, Antenucci, Wood (Buckley 70). Rez: Horton, Bellusci, Wootton, Mowatt

Sędzia: K. Hill

Widzów: 19 969 ( 3 789 z Leeds)

Żółte kartki: Dembele, O’Hara, Brun, Garbutt (Fulham), Cook (Leeds)

Komentarze  

#5 mm 2015-10-22 21:28
Wreszcie wiedzieli co maja robic na boisku, a nie biegali jak stado baranow.
Trzeba pochwalic nowego trenera.
#4 krzynek 2015-10-22 12:18
cały mecz

http://www.fulhamfc.com/news/2015/october/22/90-minutes-leeds-united?

szkoda, że u nas nie dają całych meczów do obejrzenia
#3 adamos_6 2015-10-22 10:40
ostatnia akcja Antenucciego

https://www.youtube.com/watch?v=5sSI2pxh00g
#2 krzynek 2015-10-22 10:02
podobało mi się, że Botaka przy karnym nie stał jak kołek, tylko od razu ruszył gazem na ewentualną dobitkę. Pewnie nawet gdyby Lewis to odbił to Kongijczyk by to dobił
#1 Makumb 2015-10-22 09:37
Skrót meczu:
https://www.youtube.com/watch?v=UyhXuWvJUf0

You have no rights to post comments