Steve Evans w przedmeczowych wywiadach zdradzał, że nie może się doczekać swojego domowego debiutu w roli trenera Leeds United. Trener Pawi zaznaczył, że pierwszy mecz na Elland Road w roli trenera gospodarzy wzbudza w nim większe emocje niż finał baraży do Championship rozgrywanych na Wembley. Emocji z Wembley dzisiejszy jubilat jednak nie podzielił. Pawie po beznadziejnej grze uległy Blackburn Rovers 0-2. W zasadzie The Whites przegrali to spotkanie jeszcze zanim w zasadzie się ono zaczęło. Najbardziej w pamięć może zapaść jednak nie tragiczna gra naszego zespołu, a postawa trybun. Konieczna odnotowania jest 17 minuta, kiedy cały stadion złoży hołd tragicznie zmarłej Skye Thompson, której organy uratowały życie 4 osobom. Potem Elland Road, wypełnione ledwie w połowie, dawało upust emocji w stosunku do właściciela tego klubu. Po trybunach na zmianę ciągnęło się głośnie: „Sprzedaj klub, i spieprzaj do domu”, „ Jesteśmy Leeds, i mamy już dość”, „Massimo, czas już iść” oraz „Co do cholery, tutaj się dzieje?” na melodię słynnego „We all love Leeds”.
Steve Evans na to spotkanie desygnował dokładnie ten sam skład, który grał w dwóch wcześniejszych meczach. Na ławce wbrew oczekiwaniom zabrakło miejsca dla Caspera Slotha. O godzinie 20:45 rozbrzmiał pierwszy gwizdek sędziego, a 17 sekund później Marco Silvestri musiał wyciągać piłkę z bramki. Prawą stroną pognał Tom Lawrence, dograł do Bena Marshalla, a ten dośrodkował w pole karne. Tam piłkę ledwie musnął Sol Bamba, a trafiła pod nogi kompletnie niepilnowanego Craiga Conwaya, który mocnym strzałem nie dał szans Silvestriemu. Bramka Conwaya było najszybszą, jaką Leeds United straciło na Elland Road w całej swojej historii. Stracona bramka kompletnie rozbiła naszą drużynę. Pawie nie byli w stanie przedostać się na połowę przeciwnika ograniczając się do długich, bezpańskich piłek. Kiedy zdecydowali się zaatakować większą liczbą graczy, szybko zostali skarceni. W 5minucie spotkania z kontrą ruszył ponownie Lawrence, ośmieszył Liama Coopera i wyłożył piłkę Jordanowi Rhodesowi. Szkot nie robiąc sobie nic z obecności Sama Byrama na jego plecach, z dziecinną łatwością obrócił się umieścił piłkę w długim rogu bramki Silvestriego. Po 6 minutach mecz się w zasadzie skończył a Elland Road zamarło. Goście byli szybsi, silniejsi, mądrzejsi, lepiej zorganizowani. U Pawi raził w oczy brak pomysłu na rozegranie piłki. Podopieczni Steve’a Evansa przegrywali niemal każdy pojedynek 1 na 1 z rywalem, czy to na ziemi, czy w powietrzu. Wszystkie piłki w środkowej strefie zgarniali pomocnicy gości. Pawie ograniczały się jedynie do indywidualnych szarż. Po jednej z nich na strzał z dystansu zdecydował się Lewis Cook, ale Jason Steele bez problemów złapał piłkę. Tego samego nie można było powiedzieć o Marco Silvestrim, który często z pozoru łatwe dośrodkowania zamiast łapać, wypiąstkowywał. Przy jednej próbie udało mu się taka piłkę złapać, to wtedy na trybunach powstała ogromna wrzawa. Leeds grało beznadziejnie, a do poziomu naszych piłkarzy dostosowali się arbitrzy tego spotkania. Pan Tim Robinson podjął przynajmniej 3 decyzje, które nie zdarzyłyby się nawet sędziom polskiej A-klasy. Najpierw sędzia nie dopatrzył się, jak bramkarz gości wybija pikę rękę będąc dobre kilka metrów poza polem karnym. Potem jeden z defensorów Rovers bez specjalnego nacisku wybił piłkę na aut, za futbolówką pognał Chris Wood, a sędzia boczny nakazał grać z autu… gościom. Miarka przebrała się pod koniec pierwszej połowy, kiedy Marshall równo z trawą wyciął Lewisa Cooka, wybijając następnie piłkę poza boisko. Robinson nie dość, że nie podyktował za to zagranie faulu, to jeszcze ponownie nakazał grać z autu podopiecznym Gary’ego Bowyera. Frustracji nie był w stanie opanować Sol Bamba, który za dyskusje otrzymał żółtą kartkę wykluczającą go z wtorkowego meczu przeciwko Cardiff. W 34 minucie gry Pawie mogły strzelić bramkę kontaktową. Aktywny Mirco Antenucci wolejem wykończył podanie Stuarta Dallasa, niestety piłka zatrzepotała w bocznej siatce po zewnętrznej jej stronie. Kilka minut później kolekcję obitych słupków powiększył Tom Adeyemi. Pomocnik Pawi wyszedł najwyżej w powietrze, ale piłka po jego strzale głową odbiła się słupka bramki Steela.
Na drugą połowę Leeds wyszło w niezmienionym składzie. Ci, którzy liczyli na zmianę nastawienia Pawi, musieli się rozczarować. Leeds grało tak, że już po niespełna 10 minutach Steve Evans zdecydował się na pierwsze zmiany. Toma Adeyemiego zmienił Jordan Botaka, a chwilę później kompletnie zagubionego Chrisa Wooda zmienił Souleymane Doukara. Zmiany te wiele nie wprowadziły. Pawie dalej biły głową w mur, który z niezwykłą starannością budował Grant Hanley. Blackburn co jakiś czas kontrowało Leeds, ale tym razem Marco Silvestri nie dał się pokonać. Warta odnotowania jest jeszcze akcja Botaki po prawej stronie, która zakończyła się dośrodkowaniem w pole karne, które jednak zbyt lekko wykończył Antenucci. Pod koniec meczu jeszcze groźnie uderzył z dystansu Alex Mowatt, a piłka minęła okienko bramki Rovers o kilka centymetrów.
Porażka z Blackburn była 12 kolejnym meczem Leeds bez zwycięstwa na Elland Road, co jest absolutnym rekordem klubu. W najbliższy wtorek do Yorkshire przyjedzie dużo groźniejsze od Blackburn Cardiff City, zatem o przełamanie będzie niezwykle trudno. Jak zostało wspomniane wcześniej kibice Leeds w swoich pieśniach skupiali się na wyrażaniu swojej niechęci do Massimo Cellino i grupy Sky. Włoch tego ciśnienia nie wytrzymał opuszczając stadion długo przed końcowym gwizdkiem.
LEEDS UTD 0
BLACKBURN 2 (Conway 1’, Rhodes 5’)
Leeds United: Silvestri, Byram, Cooper, Bamba, Berardi, Dallas, Adeyemi (Botaka 51), Murphy, Cook (Mowatt 85), Antenucci, Wood (Doukara 68). REZ: Horton, Bellusci, Wootton, Buckley.
Blackburn Rovers: Steele, Marshall, Duffy, Hanley (Kilgallon 75), Olsson, Taylor (O’Sullivan 87), Evans, Akpan, Conway, Lawrence (Delfouneso 84), Rhodes. REZ: Raya, Henley, Spurr, Williamson.
Sędzia: Tim Robinson
Widzów: 19,666.
Komentarze
Takie Charlton, Bristol, Rotherham czy Preston nie mogą na to liczyć. Mają gorszych piłkarzy, którzy muszą się wpiąć na wyżyny, żeby zostać w tej lidze
Wtedy możemy być już w League 1
Może Russell Crowe?
może odejście Cellino? :P
Włochowi zaczyna brakowac checi i siły.
więcej niedługo na stronie
Stąd jeden popelniony błąd ciągnie za sobą kolejne
Przyznam że nie mam pojęcia co mogłoby nam pomóc...