To, co nie zdarzyło się ani razu w zeszłym miesiącu, miało miejsce już w pierwszym marcowym spotkaniu. Leeds United po dość przeciętnym meczu pokonało jednak zmierzający prosto do League One Bolton Wanderers. Spotkanie zakończyło się dokładnie takim samym wynikiem jak starcie obydwu w meczu IV rundy Pucharu Anglii, kiedy Pawie pokonały Kłusaki 2-1. Warto zauważyć, że były to do tej pory jedyne w tym roku mecze, w których Leeds strzeliło w meczu więcej niż jednego gola.
Mecz, podobnie jak ostatnie spotkanie na Elland Road przeciwko Middlesbrough, poprzedzone było protestami kibiców Leeds. Tym razem fan United zainwestowali w samolot, który latał ciągnąc za sobą napis "Massimo, time to go". Ponad to na Elland Road kibice Leeds przybyli niosąc trumnę, która miała symbolizować upadek klubu, zostawiając ją przed East Stand.
W składzie Leeds zgodnie z przewidywaniami nastąpiły zmiany. Na środek obrony kosztem Sola Bamby wrócił Giuseppe Bellusci. Niezła zmiana w zeszły poniedziałek pozwoliła wskoczyć do pierwszego składu Mustaphie Carayolowi. W ataku dość nieoczekiwanie obok Souleymana Doukary wybiegł Mirco Antenucci.
Mecz ten był pojedynkiem dwóch drużyn z dolnych rejonów tabeli i widać to było w przebiegu spotkania. Nie powalało ani tempo gry, ani poziom gry obydwu zespołów. W pierwszych 20 minutach, o dziwo, groźniejsi byli goście. Najlepszą okazję zmarnował jednak Feeney. Skrzydłowy Boltonu wykorzystując podanie Gary'ego Madine'a uciekł na lewym skrzydle Coyle'owi, ale jego strzał jedną ręką odbił Silvestri. Dobitka Josha Veli powędrowała nad poprzeczką prosto w trybuny. Chwilę później kibicom Leeds trochę zrzędły miny, kiedy na murawę padł Lewie Coyle. Wychowanek Pawi, który na początku meczu był jednym z aktywniejszych zawodników The Whites, po starciu z Jayem Spearingiem doznał dość poważnie wyglądającej kontuzji. Nieszczęście kolegi wykorzystał Gaetano Berardi, który po 3 miesiącach absencji w końcu wrócił do gry. Niedługo po wejściu na boisko Szwajcara świetną okazję do zdobycia bramki stworzył sobie Carayol. Gambijczyk pociągnął z piłką kilka metrów i zdecydował się na strzał z dystansu, który w dobrym stylu wybronił jednak Rachubka. Część kibiców Pawi, żartowała, że było to pierwsza udana interwencja Rachubki na Elland Road. W 39 minucie meczu padł w końcu wyczekiwany gol. Rzut rożny z prawej strony wybijał Carayol, pika trafiła w końcu do Liama Coopera, ten zgrał ją na 5 metr, a tam sprytnym strzałem swoją 6 bramkę w sezonie strzelił Mirco Antenucci. Przed przerwą Bolton mógł jeszcze wyrównać, kiedy po niepewnej interwencji Silvestriego, z linii wybijał ją Liam Cooper.
Jak się później okazało to zagranie było ostatnim dla szkockiego stopera, bo w przerwie zmienił go Sol Bamba. Druga część spotkania, podobnie jak pierwsza, rozpoczęła się od ataków podopiecznych Neila Lennona. Najlepszą okazję miał Derik Osede, ale nie trafił w bramkę. Bojowe nastroje gości zostały stonowane w 62 minucie meczu. Lewym skrzydłem pognał Mirco Antenucci. Próba dośrodkowania Włocha została przerwana, ale piłka wróciła pod nogi 31-letniego napastnika. Tym razem Antenucci postanowił sam wykończyć akcję i zdecydował się na podkręcony strzał z narożnika pola karnego. Wyszło wyśmienicie i piłka zatrzepotała w siatce przy dalszym słupku bramki Rachubki. Chwilę później rywali mógł dobić Carayol, ale ponownie strzał Gambijczyka obronił Rachubka. W 74 minucie spotkania dośrodkowanie z lewego skrzydła na bramkę zamienił rezerwowy Kaiyne Woolrey i od tego czasu Leeds nerwowo broniło zwycięskiego wyniku. Aktywny był między innymi Zach Clough, ale utalentowany napastnik Boltonu nie był w stanie trafić w bramkę. Steve Evans na ostatnie minuty postanowił zmienić zmęczonego Carayola, a w jego miejsce wszedł Stuart Dallas. Świeżość Irlandczyka bardzo pomogła Leeds. Był gracz Brentofrd raz po raz wychodził z groźnymi kontrami. Po jednej z nich Pawie wywalczyły rzut rożny. Dośrodkowanie Lewisa Cooka minimalnie minęło jednak głowę Sola Bamby. W doliczonym czasie gry Leeds zostało zepchnięty do dość głębokiej defensywy, ale na szczęście skutecznej.
Po meczu Steve Evans wyznał, że bardzo cieszy go zwycięstwo, które na pewno bardzo pomoże zespołowi, zwłaszcza po poniedziałkowym laniu w Brighton. Szot podziękował za wspaniały doping kibicom, chociaż dodał, że jego zawodnicy i on nie zasłużyli na taki doping. Zwycięstwo nad Boltonem było na tyle ważne, że swoje spotkania wygrało sporo zespołów walczących o utrzymanie. MK Dons pokonali QPR, a Rotherham dość sensacyjnie w derbach Yorkshire pokonali walczące o baraże Sheffield Wednesday. We wtorek jedziemy do Walii na mecz z Cardiff.
LEEDS UTD 2 ( Antenucci 39', 62')
BOLTON 1 ( Woolrey 74' )
Leeds: Silvestri, Coyle (22'Berardi) Cooper (46' Bamba", Bellusci, Taylor, Cook, Diagouraga, Bridcutt, Carayol (79' Dallas), Antenucci, Doukara REZ: Peacock-Farrell, Murphy, Adeyemi, Mowatt
Bolton: Rachubka, Holding, Vela (68' Woolrey), Derik, Moxey, Spearing, Feeney, Davies, Pratley (68' Totter), Clough (78' Dobbie), Madine REZ: Campbell, Danns, Finney, Wellington
żółte kartki: Berardi (Leeds)
widzów: 21 070 (725 z Boltonu)