Pierwszy raz od sezonu 2009/10 piłkarzom Leeds United udało się wygrać 4 mecz z rzędu. Dzisiejszego popołudnia wyższość Pawi uznać musiało Ipswich Town Micka McCarthy'ego. Jedynego gola tego spotkania zdobył strzelający ostatnio jak na zawołanie Chris Wood.
W składzie meczowym zabrało miejsca dla Liama Bridcutta i Ronaldo Vieiry, którzy wciąż odczuwają jeszcze skutki niedawnych urazów. Wobec tego obok Eunana O'Kane'a zagrał Kalvin Philips. Już od pierwszych minut nie było żadnych wątpliwości, kto jest lepszą drużyną. Pawie grały szybko, dokładnie, z polotem i fantazją. Akcje gości były ograniczane wysokim i agresywnym pressingiem drużyny Monka. Już w 4 minucie przed szansą otworzenia wyniku stanął Hadi Sacko, którego strzał powędrował w trybuny. W 10 minucie po raz pierwszy dał o sobie znać Chris Wood. Nowozelandczyk uciekł obrońca lewą stroną boiska, ściął do środka i oddał atomowy strzał, który niestety obił jedynie słupek Bartka Białkowskiego. Traktorzyści w ataku byli dość ograniczeni, a w dodatku w 25 minucie boisko musiał opuścić Bret Pitman. Napastnik gości został ostro potraktowany przez Pontusa Janssona, w związku z czym musiał go zastąpić Leon Best. Zmiana to wiele nie zmieniła, bo to wciąż Pawie były stroną przeważającą. Dora gra została nagrodzona w 35 minucie spotkania. Akcję na lewej stronie rozpoczął Stuart Dallas. Irlandczyk zagrał na skrzydło do Charliego Taylora, a dośrodkowanie wychowanka Leeds głową z kilku metrów na bramkę zamienił Chris Wood zdobywając swoją 7 bramkę w tym sezonie. Napastnik Leeds przed przerwą mógl jeszcze podwoić prowadzenie, ale jego strzał w ostatniej chwili ofiarnie zablokował Chris Berra.
Jeżeli ktoś obawiał się, ze w drugiej połowie Leeds straci impet, to był w sporym błędzie. Po przerwie podopieczni Monka nie odpuszczali szukając kolejnych bramek. Bardzo aktywny był Pablo Hernandez którego strzał świetnie wybronił Białkowkski. Polski bramkarz następnie zatrzymał Wooda. Najlepszy strzelec Leeds otrzymał świetne prostopadłe podanie od Hernandeza, ale jego strzał nogami odbił Białkowski. Chwilę później 100% zmarnował Sacko. Francuz przejął piłkę wyblokowaną po strzale Wooda, ale fatalnie chybił z kilku metrów. W 70 minucie z rzutu wolnego uderzał Kalvin Philips, ale jego strzał nad poprzeczkę z najwyższym trudem przeniósł bramkarz gości. Białkowski później był zatrudniany jeszcze przez Wooda, który skorzystał z fatalnego wznowienia polskiego bramkarza. Mimo zdecydowanej przewagi Pawiom nie udało się już jednak podwyższyć prowadzenia i spotkanie zakończyło najmniejszym z możliwych zwycięstwem gospodarzy.
Dzięki pokonaniu Ipswich Leeds przesunęło się na 12 miejsce w tabeli. Rozgrywki jednak nie zwalniają i już we wtorek czeka nas mecz z Bristol Rovers,
które dziś w Londynie rozbiło Fulham. Dzisiejszy mecz pokazał, że pomysły i praca Garry'ego Monka zaczynają przynosić skutki. W tym spotkaniu nie było żadnego przypadku. Pawie kontrolowały spotkanie, w każdym ich zagraniu był cel. Wyróżnić można praktycznie każdego zawodnika, który nosił dzisiaj białą koszulkę. Obrona była bezbłędna, pomocnicy zdominowali środek pola, a w Chris Wood na szpicy zagrał chyba swój najlepszy mecz dla klubu z Elland Road.
LEEDS UTD 1 (Wood 35')
IPSWICH 0
Leeds United: Green, Ayling, Jansson, Bartley (c), Taylor, Phillips, O’Kane, Hernandez (Mowatt 82), Dallas (Grimes 86), Sacko (Roofe 78), Wood. Rez: Silvestri, Coyle, Cooper, Antonsson
Ipswich Town: Bialkowski, Webster (Emmanuel 55), Chambers (c), Knudsen, Berra, Skuse, Ward (Bru 75), Douglas, Sears, Pitman (Best 25), Lawrence. Rez: Gerken, Dozzell, Grant, Kenlock.
sędzia: Stephen Martin.
widzów: 22,554 (902 Ipswich).