Świadkami naprawdę ciekawego widowiska byli wszyscy kibice, którzy wybrali się wczoraj na stadion Kenilworth w podlondyńskim Luton, w którym miejscowi Town zmierzyli się z Leeds United. Mecz ten obfitował w sytuacje podbramkowe po obydwu stronach boiska i mógł się podobać i to pomimo faktu, że padła w nim tylko jedna bramka.

Zanim przejdziemy do relacji z meczu wspomnieć wypada, że w porównaniu do sobotniego, ligowego spotkania przeciwko Sheffield Wednesday Garry Monk wymienił cały skład, desygnując na boisku zupełnie nową pierwszą jedenastkę. Szansę na debiut dostali Szwed Pontus Jansson oraz wychowanek Leeds Tyler Denton. Poza nimi w obronie znalazło się jeszcze miejsce dla Sola Bamby i Lewisa Coylea. W bramce The Whites stanął natomiast dawno nie widziany przez kibiców Marco Silvestri. W pomocy kibice Leeds oglądali grę Lukea Murphyego i Matta Grimes na środku oraz Stuarta Dallasa i Pablo Hernandeza. Parę napastników stanowili Souleyman Doukara i Kemara Roofe.

Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy za sprawą Jakea Graya, Ollyego Lee oraz Camerona McGeehana ostrzeliwali bramkę Silvestriego, jednak ich uderzenia były niecelne. Po drugiej stronie boiska swoich sił próbowali Roofe i Hernandez, ale ich strzały zostały zablokowane. Wreszcie w 323 minucie meczu wynik się otworzył. Lewym skrzydłem pognał Hernandez i zgrał pilkę w pole karne, tam przytomnie zachował się Roofe, który wycofał futbolówkę na linie pola karnego do Tylera Dentona. Wychowanek Leeds uderzył zewnętrzną częścią stopy w stronę dalszego słupka bramki Luton i w ten sposób pokonał bezradnego Christiana Waltona. Zdobyty gol napędził kolejne akcje Leeds. Ponownie piłkę w pole karne gospodarzy posłał Hernandez, tam podbił ją sobie Roofe i strzałem nożycami obił spojenie słupka z poprzeczką. Piłka wróciła w pole karne, gdzie dopadł do niej Stuart Dallas, jednak jego mocny strzał obronił bramkarz Luton. Jeszcze przed przerwą obydwie drużyny stworzyły sobie okazje do zmiany rezultatu. Najpierw Doukara nie potrafił wykończyć świetnego podania w uliczkę od Hernandeza, a po drugiej stronie Jack Marriot nie trafił do pustej bramki po tym jak minął Silvestriego.

Druga połowa rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Dwukrotnie po strzałach McGeehana interweniować musiał Silvestri. Najpierw Włoch obronił strzał z rzutu wolnego, a następnie zbił na rzut różny strzał sprzed pola karnego. Następna okazja gospodarzy okazała się być najlepszą w meczu. Środkiem pola, pomiędzy obrońcami Leeds, przedarł się Marriot i wychodząc sam na sam z Silvestrim oddał płaski strzał, który niestety minął bramkarza United, aby, na szczęście, jednocześnie minąć również słupek bramki Leeds. W końcowej fazie meczu przed kolejną szansą do podwyższenia prowadzenia stanął Kemar Roofe, który otrzymał doskonałe podanie o Doukary, jednak jego strzał z 11 metra we wspaniałym stylu obronił bramkarz miejscowych. Do końcowego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie i w efekcie najskromniejsze z możliwych zwycięstwo Leeds stało się faktem. Dzięki tej wygranej Pawie zapewniły sobie grę w 3 rundzie League Cup (w tym roku zwanego EFL Cup). Przeciwnika w kolejnej rundzie piłkarze Leeds poznają dzisiaj wieczorem po dokończeniu spotkań 2 rundy pucharu.

 

LUTON TOWN 0, LEEDS UNITED 1 (Denton 23)

Luton: Walton, O’Donnell, Mullins, Rea, Potts, Lee (Vassell 75), McGeehan, Smith, Gray (Cook 57), Hylton (Mpanzu 66), Marriott.

Rez.: King, Justin, Cuthbert, McQuoid.

Leeds: Silvestri, Coyle, Jansson (Cooper 74), Bamba, Denton, Murphy (Phillips 57), Grimes, Hernandez (Mowatt 67), Dallas, Roofe, Doukara.

Rez.: Green, Ayling, Sacko, Antonsson.

Sędzia: Kevin Johnson

Kartki: Lee (Luton), Grimes, Coyle (Leeds)

Widzów: 7,498 (1,510 United)

Komentarze  

#1 adamos_6 2016-08-24 23:11
Gramy z Blackburn u siebie
Mecze z tym rywalem na ER odbędą się więc dwa z rzędu, bo akurat gramy z nimi też w lidze :-)

You have no rights to post comments