Nie udało się piłkarzom Leeds United odnieść pierwszego od 1 grudnia wyjazdowego zwycięstwa w Championhsip. Do osiągnięcia tego celu zabrakło bardzo niewiele. Podopieczni Neila Warnocka do 90 minuty prowadzili z ekipą Wolverhampton, ale w ostatnich sekundach gapiostwo w obronie kosztowało ich 3 punkty.
W wyjściowym składzie znalazło się miejsce dla dwóch debiutantów. Stephen Warnock zajął miejsce Aidena White'a na lewej obronie, a Steve Morrison straszył na szpicy wraz z Rossem McCormackiem. Trzeba przyznać, że obydwa nabytki zagrały całkiem niezły mecz.
Spotkanie zaczęło się od zdecydowanych ataków Leeds. Obrona gospodarzy wydawała się bardzo nerwowa, ale Pawie nie potrafiły tego wykorzystać. Swoich szans próbowali Norris, Green i McCormack, ale nie trafiali nawet w światło bramki. Szczególnie mogła się podobać gra Morrisona, który wykazywał ogromną chęć do gry. Jego pracowitość i umiejętność gry bez piłki pozwalała stwarzać Pawiom kolejne okazje. Po 20 minutach gry zaatakowały Wilki. Po błędzie obrony szansę na bramkę miał Kevin Doyle. Na szczęście dla Pawi w bramce bez zarzutu spisał się Paddy Kenny. Przed przerwą nawet udało się podopiecznym Deana Saundersa zdobyć gola, ale Sylwian Ebanks- Blake w momencie tamtej sytuacji był na pozycji spalonej.
Na początku drugiej połowy z kolei stroną przeważającą byli gospodarze. W 54 minucie dośrodkowanie z lewego skrzydła Jamiego O'Hary do własnej bramki wbił kapitan Leeds Lee Peltier. Leeds próbowało odpowiedzieć błyskawicznie, ale strzał Davida Norrisa, tego popołudnia najlepszego pomocnika w białych koszulkach, poszybował nad poprzeczką. Niewiele brakowało, aby ta nieskuteczność Leeds została skarcona przez napastników gospodarzy, ale tylko dzięki umiejętnością Kenny'ego "The Whites" tracili tylko jedną bramkę. Leeds wyrównało w 64 minucie gry. Kapitalne prostopadłe podanie zewnętrzną częścią stopy Rossa McCormacka jeszcze pięknięjszym strzałem w długo róg wykończył Luke Varney. Następnie obie strony miały swoje szanse, ale to w końcu Leeds udało się wyjść na prowadzenie. Rozpędzony Sam Byram wywrócił się w polu karnym , a sędzia East podyktował dosyć kontrowersyjnego karnego dla gości, którego ze spokojem wykorzystał McCormack. Wydawało się, że wynik nie ulegnie już zmianie. Niestety w doliczonym już czasie gry obrońcy Leeds kompletnie pogubili się z kryciem przy rzucie rożnym, a Danny Bath bez presji wbił wyrównującego gola.
Po tej kolejce Leeds utrzymało 11 pozycję w lidze tracąc 5 punktów do 6 Middlesborough, z którym w najbliższy wtorek rozegra zaległe spotkanie. Na weekend z kolei czeka ich podróż na Etihad Stadium, gdzie postarają się zatrzymać w Pucharze Anglii przeżywających lekki kryzys Mistrzów Anglii Manchester City.
WOLVES 2 (Peltier 54-sam, Batth 90)
LEEDS 2 (Varney 65, McCormack 78 k)
Wolves: Ikeme, Ward, Berra, Batth, Foley, Henry (Edwards 87), Sako, O'Hara, Doumbia (Sigurdarson 79), Ebanks-Blake, Doyle. rez: De Vries, Margreitter, Hunt, Davis, Cassidy.
Leeds: Kenny, Byram, Peltier, Lees, Warnock, Green, Brown, Norris, Varney, Morison, McCormack (Barkley 90). rez: Ashdown, Pearce, White, Tonge, Hall, Habibou.
sędzia: R East
Komentarze
Również oglądałem mecz ;-)
I zachwycalem się wyspiarskim stylem WHU,ale niestety Guzan wygrał mecz dla The Villans