Powrót Leeds United do elity piłkarskiej Anglii był dość spektakularnym widowiskiem. The Whites pod batutą Marcelo Bielsy grali widowiskowo, ofensywnie, odważnie i bardzo często, a zwłaszcza w końcówce sezonu, skutecznie. Dorobek punktowy Leeds był najlepszym dla beniaminka od blisko 20 lat. Redakcja leedsutd.pl pokusiła się na subiektywne podsumowanie minionego sezonu.
1. Piłkarz sezonu
Sherm:
Pisałem to już jakiś czas temu, kiedy do końca sezonu zostało kilka meczów. Zdania nie zmieniam. Nie za liczby, bramki, asysty czy odbiory, a za swoją uniwersalność, umiejętność dostosowania się do każdej sytuacji i pozycji, niezawodność. Stuart Dallas jest najlepszym piłkarzem Leeds United. Drugi sezon z rzędu.
Adamos:
Kandydatur jest kilka. Dallas, Bamford, Raphinha, Phillips, Llorente...
Stawiam na Dallasa, co w świetle nagród przyznanych w klubie nie będzie zaskoczeniem. Nad Raphinha ma te dwa miesiące dobrej gry przewagi, gdy Brazylijczyka na ER jeszcze nie było. Phillips był kapitalny i jego brak w zespole był chyba najbardziej odczuwalny. Bamford mnie bardzo pozytywnie zaskoczył w tym sezonie choć momentami przypominał starego siebie i powinien mieć kilka goli więcej. Wygrywa Dallas. wszechstronność Irlandczyka, jego naprawdę kapitalna dyspozycja przez cały sezon no i dwie zwycięskie bramki ma Etihad zdecydowały
MrMacies:
Chciałbym napisać, że to ciężki wybór, szczególnie po fenomenalnych występach Raphinhi, Llorente, Aylinga czy Philipsa, ale to Stuart Dallas był naszym najlepszym zawodnikiem na przestrzeni 38 kolejek. Zaczynał jako lewy obrońca, później w trudnych momentach spowodowanych kontuzją Phillipsa, bez żadnych kompleksów potrafił zastąpić go na pozycji defensywnego pomocnika. Kiedy Klich złapał zadyszkę i momentami wyglądał fatalnie, Dallas potrafił go zastąpić, a nawet dać liczby, które to potwierdziły. Reprezentant Irlandii Północnej zagrał w tym sezonie wszystko, strzelił 8 bramek i zaliczył 2 asysty.
Krzynek:
Bądź tu mądry. Najbardziej zakochaliśmy się chyba w Raphinhi. Najbardziej odczuwaliśmy brak Philipsa, ale w tym wyborze pozostaje zgodny z kolegami z góry, z kibicami Leeds oraz samymi piłkarzami klubu. Stuart Dallas to człowiek, który zagra na każdej pozycji i na żadnej z nich nie zawiedzie. Rozwija się z każdym sezonem, z każdym miesiącem. Niezwykłe połączenie dyscypliny, pracy, inteligencji i talentu. Aż strach pomyśleć, gdzie ten facet ma sufit.
2. Odkrycie sezonu.
Sherm:
Cofnijmy się do 22 lipca 2020 roku. Gramy ostatni mecz w Championship, jesteśmy już dawno pewni awansu. Wygrywamy 4:0, jednak żadnej bramki nie zdobywa Patrick Bamford. Całą kampanię kończy ze skromnym, jak na 45 rozegranych spotkań, dorobkiem 16 goli i 4 asyst. I wyobraźmy sobie teraz, że wjeżdża nagle ktoś, nazwijmy go roboczo Czarkiem. Otóż Czarek mówi: "Powiadam wam, Patrick Bamford w przyszłym sezonie Premier League będzie czwartym czołowym strzelcem ligi, wgrzmoci hattricka Aston Villi, zdobędzie łącznie 17 goli i dołoży 8 asyst". Co powiedzielibyście Czarkowi? No właśnie. Ja też. I teraz Cezary miałby na nas niezłe używanie. Nikt ani nic na tej planecie nie miało prawa przewidzieć, że Bamford eksploduje formą strzelecką w najlepszej lidze świata. Ale tak właśnie się stało. Jak do tego doszło? Bielsa wie.
Adamos:
Chyba cała drużyna. Jeśli chodzi o pojedynczych piłkarzy to chyba Raphinha i Llorente. Odkryciem nie był niestety żaden z młodych piłkarzy Leeds, choć po cichu miałem nadzieję na udane wejście do pierwszej drużyny Greenwooda lub Gelhardta. Może w kolejnym sezonie. Nie można jednak zapomnieć o Struijku, który od początku rzucony na głęboką wodę na Anfield grał dobrze lub bardzo dobrze. W tym momencie w wielu aspektach gry jest już lepszy od Coopera.
Stawiam jednak na Raphinhe. Llorente stracił pół sezonu ze względu na kontuzje. To Brazylijczyk był w wielu meczach motorem napędowym zespołu i w swoim pierwszym sezonie w Premier League pokazał się z tak dobrej strony, że plotki dotyczące jego transferu do bogatszego klubu są już stałym elementem zbliżającego się okienka transferowego
MrMacies:
Pascal Struijk. Na początku sezonu rzucony na głęboką wodę, ze względu na urazy piłkarzy linii defensywnej, lekko odbił się od poziomu Premier League, jednak każdą kolejną szansą rósł, aż stał się ważnym ogniwem drużyny.
Krzynek:
Świetny sezon miał Meslier, ale po nim, nieskromnie mówiąc, tego się spodziewałem. Nie spodziewałem się za to, czasu gry i jej jakości, zwłaszcza w drugiej części sezonu, u Struijka, ale mimo tego byłym w stanie sobie jego dobre występy jakoś wyobrazić. Liczny Patricka Bamforda jednak przerosły wszelkie logiczne rozumowanie. Środek ataku z najsłabiej obsadzonego, stał się nagle jednym z najmocniejszych w lidze. Patrickowi wciąż momentami brakuje skuteczności. Wciąż miewa chwile kiedy irytuje, ale jego 17 goli i niesamowita praca dla zespołu sprawiły, że do tej pory nie jestem w stanie podnieść szczęki z podłogi. Świetny piłkarz, a do tego jedna z najfajniejszych osobowości we współczesnym futbolu. Człowiek niezwykle inteligentny, mądry, odważny i znający cel swojej misji jako znanej postaci. Słuchanie jego wywiadów może sprawiać tyle samo przyjemności, co oglądanie jego goli.
3. Transfer sezonu
Sherm:
Zaczynają się schody. Kandydatów jest kilku. Jednym z oczywistych jest nasz brazylijski "Die Katze", czyli Raphinha, który przebojem wdarł się do składu i skradł serca kibiców, nie tylko Leeds. Fenomenalny skrzydłowy zachwycał dryblingiem i fantazją, a jego dorobek 6 goli i 9 asyst, jak na pierwszy sezon w Premier League, jest znakomity. Do miana transferu sezonu jest jednak także drugi kandydat - Diego Llorente. Jeszcze w styczniu twierdziłem, że wyrzuciliśmy pieniądze w błoto. Wiecznie kontuzjowany, robiący sobie krzywdę w pierwszych minutach meczu, spędzający czas w gabinetach fizjoterapeutów i na rehabilitacji, zamiast na treningach. Opuścił ponad połowę sezonu. Wreszcie jednak nadszedł 23 lutego, kiedy Llorente, jak się okazało, wrócił na dobre. I właśnie wtedy Leeds zaczęło grać w obronie tak, jak powinna to robić ekipa z Premier League. Z Hiszpanem w składzie zagraliśmy 15 razy, odnieśliśmy tylko cztery porażki, tracąc ledwie 12 bramek (w całej kampanii straciliśmy ich... 54). Tak, Llorente jest naszym najlepszym obrońcą i tylko fakt, jak nieprawdopodobnie irytował mnie jego początek w naszej drużynie sprawia, że mój głos w kategorii transfer sezonu idzie na konto "Die Katze".
Adamos:
Wielkiego wyboru nie ma. Rodrigo, Raphinha, Llorente, Koch. To nie był na pewno sezon Rodrigo i Kocha. Obaj trapieni urazami, nie pokazali w dłuższym okresie wysokiej stabilnej dyspozycji. Generalnie zakupy tych czterech piłkarzy były majstersztykiem Orty w relacji cena/jakość. Transferem sezonu było jedno kupno Raphinhi w ostatniej chwili. Llorente za długo wychodził z kontuzji aby skutecznie podjąć rękawicę rzuconą przez efektownie grającego skrzydłowego, choć końcówka sezonu w wykonaniu reprezentanta Hiszpanii daje ogromne nadzieje na kolejny sezon.
MrMacies:
Diego Llorente. Raphinia dał drużynie bardzo dużo i gdyby druga część sezonu wyglądała w defensywie, tak jak pierwsza, to zdecydowanie Raphinię oceniłbym, jako najlepszy transfer. Gra defensywy, Leeds znacznie się poprawiała od pojawienia się Llorente w pierwszej 11 na stałe, a bez szczelnej formacji obronnej, szczególnie od kwietnia, nie byłoby też górnej części tabeli. Llorente dał pewność, szybkość i jakość w wyprowadzaniu piłki.
Krzynek:
Jeszcze w marcu nikt nie miałby wątpliwości, ale wtedy do gry wrócił Diego Llorente i momentalnie odmienił grę naszego bloku defensywnego. Niemniej jednak to wszystko blednie przy Raphinhi. 17 mln funtów wydane na Brazylijczyka to jedne z najlepiej wydanych pieniędzy w tym sezonie w Europie. Raphinha dostarczał bramki, dostarczał asysty, dostarczał emocje i efekty specjalne. Za niewielkie pieniądze Victor Orta sprowadził gwiazdę nie tylko Leeds, ale i całej ligi.
PS: Specjalne podziękowanie dla Roba Price'a, który nie podbił testów medycznych Michaela Cuisance'a. Gdyby tamten transfer nie padł, tematu Raphinhi pewnie by nie było.
4. Bramka sezonu.
Sherm:
Jack Harrison irytuje. Jack Harrison znika na długie momenty. Jack Harrison czasem przypomina jeźdźca bez głowy. Ale to właśnie Jack Harrison, z około 25 metrów, po indywidualnym rajdzie, wpakował piłkę do bramki Newcastle United, którą niniejszym uznaję za gola sezonu.
Adamos:
Z wyborem bramki sezonu problem miałem największy. Ilość goli zdobytych w tym sezonie przez Leeds, w tym uroda znacznej części z nich spowodowały, że naprawdę o decyzję było bardzo trudno. No bo były gole Harrisona strzelone Liverpoolowi, Newcastle i WBA, bramki Bamforda, zwłaszcza druga i trzecia przeciwko AV czy ta strzelona Leicester. Wyjątkowe były również trafienia Alioskiego i Raphinhi vs WBA, czy Klicha oraz pierwsza Rodrigo przeciw Burnley. Niezapomniane będą gole Dallasa na Etihad.
W pamięci najbardziej utkwił mi piękny gol Harrisona z meczu na Anfield, a to z racji naszego pierwszego meczu w PL po tylu latach... Ten gol był więc tak bardzo wyczekany, tak bardzo wyjątkowy...
Ponieważ jednak ma to być gol sezonu - zdecydowałem się wybrać jedną z bramek najlepszego strzelca Leeds i padło na trzeciego gola zdobytego na Villa Park. Technika, spokój, drybling, balans ciałem, opanowanie i precyzyjne uderzenie, które pozwoliło postawić kropkę nad i. Wyprowadzenie w pole pięciu graczy rywala w ich polu karnym, tak naprawdę jednym zagraniem, musi budzić podziw. Gdyby zrobił to Maradona, Platini, Zidane czy CR7, cały świat piałby z zachwytu. Ponieważ zrobił to Patrick Bamford w barwach Leeds, piejmy nad tym golem choć my.
MrMacies:
Oczywiście 2 gol Dallasa w meczu z City.
Krzynek:
Jeśli chodzi o urodę bramki to nie ma podjazdu do trzeciej bramki Patricka Bamforda przeciwko Aston Villi. Pół metra miejsca, trzech obrońców wokół, mało czasu, a Bamford mimo wszystko zatańczył z rywalami i cudownym, technicznym strzałem zdjął pajęczynę z siatki bramkarza sezonu.
5. Moment sezonu.
Sherm:
"We are inside the final three minutes now, people. And Leeds are coming. And there is a ball forward, for Stuart Dallas! And Dallas is through!!! AND STUARD DALLAS HAS SCORED FOR LEEDS!!!!11111 JISJDFIOJFDIOWSNOI". Jedni modlą się rano i wieczorem, niektórzy nawet pięć razy dziennie. Wielu ma swoje rytuały i zwyczaje. Ja każdy dzień zaczynam i kończę od powtórki bramki Dallasa w heroicznym zwycięstwie Leeds nad Manchesterm City. Właśnie dla takich chwil wróciliśmy do Premier League. I tego będzie więcej!
Adamos:
Było kilka wspaniałych meczów, kilka efektownych wysokich zwycięstw.
Mnie jednak najbardziej zapadł w pamięci nasz pierwszy mecz w PL na Anfield. Graliśmy z mistrzem Anglii jak równy z równym, zespół pokazał światu że nie będzie chłopcem do bicia. Pamiętam mistrzowski sezon Leeds z 92 roku, pamiętam mecze w Champions League i pamiętam lata tułaczki po Championship i League One. Tak więc możliwość zobaczenia mojej drużyny w meczu Premier League była czymś co doskonale pamiętam i co pozwoliło wszystkim, łącznie z naszymi chłopakami, uwierzyć w to, że mogą grać swoją piłkę z najlepszymi, co kolejne mecze potwierdzały.
MrMacies:
Zdecydowanie ostatni mecz sezonu. Symboliczny powrót kibiców na Elland Road, pożegnanie, dwóch wspaniałych legend Pablo „El Mego” Hernandeza i Gaetano „wojownika” Berardiego i wygrana z WBA, pokazująca niejako, jak dobry sezon za nami.
Krzynek:
To po prostu musi być ten wyjazd na Etihad i szczególnie jego 93 minuta. Mój kolega, który na co dzień dużo piłki ogląda, a Leeds tym bardziej, chciał w tym sezonie wpaść do mnie na mecz Leeds. Na dzień dobry udało się klepnąć Southampton, koledze te mecze się spodobały. Chciał więcej, oglądał wcześniej. W 93 minucie meczu na Etihad Stadium skakał ze mną jak porażony dając znać reszcie sąsiadów, że Leeds zyskało kolejnego kibica. Dla takich emocji człowiek interesuje się piłką.
Komentarze
Biorąc pod uwagę poziom pozostałych zespołów wydaje mi się że jak dla większości beniaminków to kolejny sezon dla Leeds będzie dużo trudniejszy.
Raphinia, Llorente, o dziwo Bamford, Philips i oczywiście Dallas to solidny kręgosłup naszej drużyny.
Świetny sezon, choć był taki jego moment gdzie nie widziałem tego najlepiej widząc zbliżający się terminarz.
A terminarz na nowy sezon - szczególnie grudzień wygląda na hardcorowy.
MOT!
co prawda kosztowałby tyle co Raphinia + Koch , albo trzeba byłoby wydać extra ok. 17 baniek.
Ale punktów mogłoby tez być więcej.
Co by nie mówić grać bez odpowiednich stoperów przez polowe sezonu i skończyć na 9 miejscu to wyczyn !