Sobotni mecz w Blackpool był w porównaniu do tego środowego z Fulham jak niebo i ziemia – przynajmniej jeśli chodzi miejsce jego rozgrywania, bo boiskiem tego, na czym odbywało się sobotnie spotkanie nazwać nie sposób. Wydaje się, że nawet nazwa kartoflisko może oburzyć niektórych rolników.

Koncentrując się na samym meczu, to Neil Redfearn zaskoczył wystawiając tę samą jedenastkę, co w Londynie. Na rezerwie znalazło się czterech napastników – Antenucci, Morison, Doukara i Cani, bramkarz Taylor, obrońca Cooper oraz wracający po kontuzji Rudy Austin. Nawet na ławce rezerwowych nie znalazł się Granddi N’Goyi, któremu odnowiła się kontuzja, a także młodzi Walters, Dawson i Phillips. Pomimo zapowiedzi Redfearna, że chce sprawdzić w meczach ligowych kilku zawodników, którzy w takiej rywalizacji jeszcze nie brali udziału, w osiemnastce meczowej od dłuższego czasu panuje status quo. Nie przyniosło to wszak w sobotę pozytywnych efektów, drużyna Leeds, podobnie jak w środę na Craven Cottage, dała się zdominować gospodarzom. Plac gry nie sprzyjał szybkiej grze podaniami, a wymagał walki i z rywalem, i z piłką podskakującą w nieprzywidywalny sposób. Lepiej w tych warunkach radzili sobie piłkarze Blackpool, i to oni wykazywali się większą determinacją, jakby chcąc pokazać swoim nielicznym kibicom, że warto ich nadal wspierać, bo ambicji im nigdy nie zabraknie.

Zdobyć gole z dystansu próbowali z obu stron Luke Murphy i Michael Jacobs, później z kontrami wychodzili młodzieżowi reprezentanci Anglii – Lewis Cook i Alex Mowatt. W 28 minucie piłka trafiła w rękę znanego z występów w barwach the Whites znajdującego się we własnym polu karnym Darrena O’Dea, jednak gwizdek arbitra Scotta Duncana milczał. Jeszcze w 29 minucie perfekcyjne podanie Murphy’ego pięknym wolejem zakończył Byram, niestety minimalnie niecelnym. W finałowym kwadransie pierwszej połowy do intensywniejszych ataków zebrali się gospodarze, ale strzały Gary’ego Madine’a i Jose Cubero nie znalazły drogi do bramki. Wreszcie jednak tuż przed upływem 45 minut Gary Madine głową dobił odbitą od spojenia słupka i poprzeczki piłkę po rzucie wolnym bitym przez Andreę Orlandiego i piłkarze Blackpool objęli prowadzenie, które należało uznać za zasłużone.

Na drugą połowę oba zespoły wyszły w takich samych składach, jednak już po upływie 9 minut Neil Redfearn za niewidocznych Mowatta i Sharpa wprowadził Morisona i Antenucciego, przechodząc na ustawienie 4-4-2. Nic bowiem nie wskazywało na to, że Pawie będą w stanie wykrzesać z siebie coś, co pozwoliłoby na doprowadzenie gospodarzy do siódmej z rzędu porażki. W pierwszych minutach drugiej połowy szanse bowiem na podwyższenie prowadzenia mieli – Darren O’Dea oraz Orlandi. Dobrze do gry wprowadził się szczególnie Antenucci. Włoch już 5 minut po wejściu na boisko strzelił minimalnie nad bramką, ale już w 62 minucie pokonał Lewisa po tym, jak w doszła do niego odbita od obrońcy piłka, doprowadzając do wyrównania. Kwadrans przed końcem Redders postawił wszystko na jedną kartę, gdy wprowadził Souleymane’a Doukarę za Charliego Taylora. Mecz jednak nie obfitował w liczne sytuacje strzeleckie, ani wcześniej, ani w końcówce. Już w doliczonym czasie gry zwycięską bramkę próbował ponownie z rzutu wolnego strzelić Orlandi, zaś w czwartej minucie doliczonego czasu gry udało się to nawet Bellusciemu, który skierował do siatki piłkę dograną przez Berardiego – niestety sędzia uznał, że wcześniej włoski obrońca United pociągnął za koszulkę Cubero.

Był to z pewnością jeden z najsłabszych w ostatnim czasie występów United, przez co remis z najsłabszą drużyną w lidze uznać trzeba za porażkę. Dobrze że w najlepszy z możliwych sposobów pokazał się wprowadzony na pół godziny Antenucci. Dziesiąty gol w sezonie włoskiego napastnika pozwolił na uniknięcie kompromitującej porażki, ale dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach należy powitać z zadowoleniem, bo zespół chyba zaczął odczuwać nieco zmęczenia, szczególnie że Redfearn był nad wyraz oszczędny w rotowaniu składem. Ten sezon trzeba już jakoś zakończyć i zacząć myśleć o kolejnym. Podpisać umowę z trenerem, przedłużyć umowy z kluczowymi piłkarzami, ściągnąć nowych. I podjąć walkę na nowo, o stary cel.

 

FC BLACKPOOL – LEEDS UNITED 1 - 1

Madine 44 - Antenucci 62

 

Blackpool: Lewis, Hall, Clarke, O'Dea, Dunne, Cubero, Addison, Perkins, Orlandi, Jacobs, Madine.

Rez. Parish, Ferguson, Aldred, Oliver, Osayi-Samuel, Telford, Delfouneso.

 

United: Silvestri, Wootton, Bellusci, Bamba, Berardi, Murphy, Cook, Mowatt (Antenucci 54), C Taylor (Doukara 75), Byram, Sharp (Morison 54).

Rez. S Taylor, Cooper, Austin, Cani.

 

Sędzia:  Scott Duncan

 

Kartki:  Madine, Orlandi (Blackpool), Byram, Bellusci (United)

 

Widzów: 11.688 (w tym 1.600 z Leeds)

 

Komentarze  

#5 adamos_6 2015-03-22 11:36
Cytuję mm:
Moge zrozumiec optymizm bijacy tutaj w zapowiedziach przedmeczowych naszych szanownych kolegow, ale te dobre wyniki / do dziisiejszego/ nie moga przeslonic prawdy , ze jestesmy nadal przecietniakami w tej klasie rozgrywek.
Niestety, moim zdaniem w tym skladzie I z TYM trenerem jestesmy w stanie powalczyc w nastepnym sezonie tylko o miejsca 13-18.

podkreślaliśmy wielokrotnie, także po wygranych meczach, że gramy ostatnio szczęśliwie, że przy bilansie strzałów 11-3 dla przeciwnika, wygrywamy 2-0, jak w meczu z Fulham; nikt więc tutaj nie twierdził że mamy już drużynę na awans; twierdzimy natomiast, że po kilku znaczących wzmocnieniach, szczególnie na skrzydłach i w ataku, możemy w przyszłym sezonie walczyć o awans
tylko tyle i aż tyle
#4 Makumb 2015-03-22 09:37
W dniu dzisiejszym na naszym profilu facebookowym Niedziela z Lewisem Cookiem! Co godzinę (do 20.00) publikujemy newsy o wychowanku Pawi.
Zapraszamy:
https://m.facebook.com/pages/LeedsUtd-pl/252126571583214?ref=tn_tnmn&__nodl
Jeśli nie macie profilu na facebooku to newsy tam zamieszczane możecie śledzić w okienku w prawym górnym rogu naszej strony internetowej.
MOT!
#3 krzynek 2015-03-22 09:25
http://www.dailymotion.com/video/x2k8o7a_blackpool-1-v-1-leeds-united-highlights-lufc_sport

obszerniejszy skrót
#2 mm 2015-03-21 19:15
Moge zrozumiec optymizm bijacy tutaj w zapowiedziach przedmeczowych naszych szanownych kolegow, ale te dobre wyniki / do dziisiejszego/ nie moga przeslonic prawdy , ze jestesmy nadal przecietniakami w tej klasie rozgrywek.
Niestety, moim zdaniem w tym skladzie I z TYM trenerem jestesmy w stanie powalczyc w nastepnym sezonie tylko o miejsca 13-18.
#1 adamos_6 2015-03-21 18:46
bramki

http://www.dailymotion.com/video/x2k79pg_blackpool-1-v-1-leeds-united-lufc_sport

You have no rights to post comments