Z obawami, ale i dużymi nadziejami na korzystny wynik kibice United oczekiwali niedzielnego wyjazdu do nieodległego Middlesbrough. Z jednej strony Leeds w obecnym sezonie nie zachwycało, a drużyna Boro od początku pokazywała, że będzie w czubie tabeli, z drugiej jednak klasowa wyjazdowa wygrana nad równie silnym zespołem Derby oraz historia rywalizacji pomiędzy Pawiami a zespołem z Riverside dawała nadzieję na mecz wyrównany, być może zakończony dobrym rezultatem.
Uwe Roesler dokonał kilku zmian w składzie, w porównaniu do ostatniego zwycięskiego meczu z MK Dons. W defensywie na swoje miejsce za Woottona powrócił Berardi, a w Coopera zastąpił Bellusci. W środku pola zagrała trójka Cook, Adeyemi, Mowatt, a na prawym skrzydle niemiecki szkoleniowiec postawił na debiutanta Botakę. W ataku w miejsce kontuzjowanego Wooda od pierwszych minut zagrał Antenucci. W zespole gospodarzy w centrum boiska operował znany doskonale na Elland Road Adam Clayton.
Jeszcze nie wszyscy kibice na stadionie oraz przed telewizorami i komputerami zdążyli rozsiąść się na swoich miejscach, gdy akcję prawą stroną przeprowadził Christian Stuani i wrzucił piłkę w pole karne United. Tam Bellusci kryjący „na radar” Davida Nugenta zaoferował wszystkim widzom efektowny piruet w powietrzu, po którym obaj z Berardim upadli na murawę, zaś niepilnowany angielski napastnik gospodarzy spokojnie z bliska wpakował piłkę do bramki bezradnego Silvestriego. Włoski obrońca the Whites po raz kolejny wywołał drżenie serc fanów gości, gdy zaczął zabawiać się w dryblingi tuż przed własnym polem karnym, na szczęście bez konsekwencji. Po kilkunastu minutach gracze United zaczęli bardziej odważnie atakować cofniętych po szybkim prowadzeniu gospodarzy, podobać się mogła akcją prawą stroną w 18 minucie, gdy ładna współpraca Berardiego i Botaki pozwoliła Antenucciemu na oddanie strzału. W 20 minucie doszło do zderzenia Mowatta i Amorebiety, po którym pomocnik Leeds grał z obandażowaną głową. W kolejnych minutach coraz aktywniej wyglądała gra United, na bramkę Konstantopoulosa uderzali Botaka i Adeyemi. W 32 minucie padła jednak kolejna kuriozalna bramka dla Boro. Gospodarze przerwali ofensywną akcję Antenucciego, a lewym skrzydłem pobiegł George Friend, który posłał piłkę w pole karne Leeds, w którym w zasięgu piłki byli tylko Silvestri, Bamba i Bellusci. Do centry wychodził bramkarz Pawi, jednak spokojną interwencję uniemożliwił mu Bellusci, pięknym szczupakiem kierując piłkę do własnej bramki. Ten gol nieco podłamał zawodników Leeds, którzy do końca pierwszej połowy bramce gospodarzy zagrozili jeszcze tylko raz, gdy po kontrze Botaki strzelał Mowatt.
Druga połowa zaczęła się od bardzo aktywnej, nastawionej na zdobycie goli postawy gości. Już po minucie z boiska powinien wylecieć Stuani, który nie radził sobie w defensywie z Dallasem i Taylorem, sędzia jednak wolał dać mu ostatnie ostrzeżenie zamiast drugiej żółtej kartki. Boro nastawione na kontry miało swoją szansę po tym rzucie wolnym, na szczęście rewelacyjną interwencją popisał się Taylor. W kolejnych minutach na boisku istniała tylko jedna drużyna, Leeds Boro natomiast z rzadka wychodziło ze swojej połowy. Strzału próbował Dallas, później z wolnego uderzał Mowatt, wreszcie w 54 minucie gola zdobył Antenucci. Sędzia główny zdecydował się jednak odgwizdać spalonego, po rozmowie z liniowym. Powtórki telewizyjne pokazały jednak, że w momencie strącenia piłki przez ostatniego gracza Leeds włoski napastnik znajdował się w jednej linii z ostatnim obrońcą Middlesbrough, a zatem powinno być już tylko 1-2. Niestety tak się nie stało, co jednak nie zmniejszyło naporu gości. Chwilę później po centrze Botaki głową strzelał znów aktywny Antenucci. U gospodarzy Fabbrini zastąpił Stuaniego, w Leeds Doukara wszedł za Botakę. Mecz dalej prowadzili goście, jednak Boro zacieśniło szyki obronne i graczom Leeds nie udawało się już stwarzać sobie dogodnych okazji bramkowych. W 81 minucie padł trzeci gol dla gospodarzy i znów był to prezent – tym razem przed własnym polem karnym poślizgnął się Sol Bamba, piłkę przejął Fabbrini i spokojnie mijając Silvestriego umieścił piłkę w siatce, praktycznie kończąc emocje w tym meczu. Wprowadzenie na boisko tuż przed trzecim golem Murphy’ego niczego już zmienić nie mogło.
Graczem meczu został przez Sky Sports wybrany Adam Clayton, jednak największy wpływ na rezultat miał niewątpliwie Giuseppe Bellusci – zgubił krycie przy pierwsze bramce, do tego w zupełnie niegroźnej sytuacji strzelił dla rywali drugą bramkę. Trzecią dołożył Bamba, stąd też mecz, który był wyrównany, żeby nie powiedzieć że przez długie okresy prowadzony pod dyktando Leeds, zakończył się porażką United 0-3. Dość powiedzieć że przez 90 minut goście oddali dwa razy więcej strzałów na bramkę od swoich rywali, przy czym sześć z nich było celnych. Boro oddało na bramkę Leeds dwa celne strzały i skończyło mecz ze strzelonymi trzema bramkami...
Po meczu szkoleniowiec Boro Aitor Karanka przyznał, że przebieg meczu nie wskazywał na tak wysokie zwycięstwo jego zespołu, nie chciał odnieść się wprost do decyzji sędziowskich, stwierdzając jedynie że to nie one miały decydujący wpływ na wynik. Z kolei Uwe Roesler wskazywał właśnie na błędy sędziowskie, które nie pozwoliły jego drużynie zamienić okresu świetnej gry i olbrzymiej przewagi nad rywalem na gola.
Kolejne spotkanie Leeds rozegra w sobotę z Birmingham, a w tym spotkaniu będzie już mógł zagrać kolejny skrzydłowy Will Buckley.
FC MIDDLESBROUGH – LEEDS UNITED 3 – 0
Nugent 3, Bellusci 32 samob., Fabbrini 81
Middlesbrough: Konstantopoulos, Kalas, Ayala, Amorebieta, Friend, Clayton, Leadbitter (Forshaw 87), Downing, Adomah (Nsue 77), Stuani (Fabbrini 57), Nugent.
Rez: Mejias, Gibson, Kike, De Pena.
United: Silvestri, Berardi, Bellusci, Bamba, Taylor, Adeyemi, Cook, Mowatt, Botaka (Doukara 64), Dallas (Murphy 79), Antenucci.
Rez: Turnbull, Wootton, Cooper, Phillips, Byram.
Sędzia: Neil Swarbrick
Kartki: Stuani, Fabbrini, Ayala (Middlesbrough)
Widzów: 27.694 (w tym 2.652 United)
Komentarze
http://www.dailymotion.com/video/x37wegn_boro-v-leeds-united-lufc_sport