Nie ma co ukrywać – w meczu z ostatnią drużyną ligi fani Leeds United mogli oczekiwać i faktycznie oczekiwali zwycięstwa. Uprzedzając nieco relację – po spotkaniu Liam Cooper na jednym z portali społecznościowych stwierdził, że z dwóch wyjazdów United powinno przywieźć 6 punktów, a wraca ledwie z dwoma.
Na mecz na Macron Stadium ekipa Pawi wyszła w takim samym składzie, jak na poprzednie spotkanie w Londynie z Fulham. Tam mające przewagę United straciło gola, wyrównało, po czym mając dużą przewagę nie zdołało wygrać. Tak samo przebiegał mecz w Boltonie.
Początek meczu był spokojny i wyrównany. Pierwszy wydarzeniem wartym odnotowanie była kontuzja Madine’a w 12 minucie, wskutek której na boisku pojawił się wypożyczony dzień wcześniej Shola Ameobi. W 17 minucie po rzucie rożnym Murphy’ego główkował Cooper, piłka trafiła jeszcze do Adeyemiego, ale jego strzał zatrzymał się na słupku. W kolejnych minutach gospodarze zaatakowali nieco żwawiej, czego efektem były strzały Pratleya i dwukrotnie Feeneya. Po drugiej stronie boiska obrońcy the Trotters zablokowali strzał Dallasa po kolejnym kornerze w wykonaniu Murphy’ego. W 30 minucie dał o sobie znać Marco Silvestri – wychodząc do centry Feeneya zaliczył pusty przelot, a wybita przez defensorów poza boisko piłka powędrowała do narożnika. Po dośrodkowaniu z kornera Derika kozłująca piłka trafiła na środek pola karnego, skąd Ameobi bez problemu pokonał golkipera Pawi, wyprowadzając Bolton na prowadzenie. Po tym golu prowadzenie podwyższyć próbował Feeney, jednak tym razem Silvestri dobrze się spisał. Jedyny celny strzał Leeds w tej połowie oddał z bliska Wood, niestety wprost w bramkarza. W końcówce pierwszej połowy nad stadionem rozpętała się burza z ulewnym deszczem.
Na drugą połowę zamiast Murphy’ego na boisko wyszedł na lewe skrzydło Mowatt, co spowodowało przesunięcie Cooka na środek pomocy. Leeds po kilku minutach odzyskało kontrolę nad meczem, a w 56 minucie drugi słupek obił Adeyemi po wspaniałym strzale z dystansu. Piłkarze Leeds starali się atakować, ale nie stwarzali sobie dogodnych sytuacji. W 70 minucie strzał Stephena Dobbiego cudownie wybronił jedną ręką Silvestri. Piłkarze Leeds wyszli ze swojej połowy z cudowną kontrą, którą zakończył dopiero Prince faulując Antenucciego w polu karnym. Obrońca Boltonu obejrzał wkrótce po tym czerwoną kartkę, a jedenastkę zdecydował się egzekwować faulowany Włoch, po niezbyt pewnym, choć wykorzystanym rzucie karnym w Londynie przez Wooda. Antenucci uderzył prawą nogą w środek bramki, wyrównując stan meczu. Pawiom pozostało 20 minut na strzelenie grającym w osłabieniu gospodarzom drugiego, zwycięskiego gola. Dla wzmocnienia siły ataku Buckley zmienił mało widocznego Dallasa, jednak choć udawało mu się widowiskowymi rajdami doprowadzić piłkę do linii końcowej boiska, to już dośrodkowania pozostawiały wiele do życzenia. Pawie mimo gry na połowie rywala przeciwko osłabionemu rywalowi nie stworzyły się stuprocentowej szansy na zdobycie gola, najlepsze okazje mając po strzałach z dystansu Adeyemiego i Mowatta. Jeszcze w ostatnich sekundach ponownie strzelali z daleka Adeyemi i wprowadzony za Cooka Phillips, ale zagęszczona defensywa gospodarzy nie pozwoliła przedostać się piłce w pobliże bramki Amosa. W doliczonym czasie gry AMos obronił strzał z rzutu wolnego i grający na czas piłkarze Boltonu osiągnęli swój cel. 1-1.
Po spotkaniu Steve Evans przyznał, że jest sfrustrowany wynikiem podobnie jak po meczu z Fulham. Mając kontrolę nad meczem Leeds nie potrafi wygrać. Odnosząc się do błędu Silvestriego stwierdził, że bramkarz musi odczuwać presję i rywalizację o miejsce w składzie i nie jest winą Marco, że tego nie ma. Nie chciał zapowiadać transferu, stwierdzając że ogłosi to wtedy, kiedy stosowna umowa zostanie podpisana. Dodał, że United należała się druga jedenastka, gdyż po jednym ze strzałów Adeyemiego piłkę ręką odbył któryś z obrońców drużyny Wanderers. Podkreślił znakomity występ Berardiego. Dodał, że niektórzy piłkarze z obecnej kadry nie gwarantują swoimi umiejętnościami wzrostu poziomu gry, ale teraz jedyne na czym się skupia, to czwartkowy mecz z Blackburn na Elland Road. Stwierdził że 7-miesięczny okres bez wygranej musi zostać zakończony.
Dodajmy, że aktualnie Leeds zajmuje 17 miejsce w tabeli z 13 punktami, zaś Rovers z jednym punktem mniej plasują się tuż za United, na miejscu 18.
Będący na trybunach Massimo Cellino (razem z synem) zachwycony nie był. Ciekawe kogo obserwował Mistrz Anglii w barwach Leeds United, obecny selekcjoner reprezentacji Szkocji Gordon Strachan...?
BOLTON WANDERERS – LEEDS UNITED 1 – 1
Ameobi 32 – Antenucci 71 k.
Bolton: Amos, Derik, Prince, Wheater, Casado, Vela, Pratley, Danns (Dervite 79), Davies (Dobbie 45), Feeney, Madine (Ameobi 12).
Rez: Rachubka, Clayton, Twardzik, Walker.
United: Silvestri, Byram, Cooper, Bamba, Berardi, Dallas (Buckley 74), Adeyemi, Murphy (Mowatt 45), Cook (Phillips 87), Antenucci, Wood.
Rez: Horton, Bellusci, Wootton, Doukara.
Sędzia: Simon Hooper
Żółta kartka: Byram (United)
Czerwona kartka: Prince (Bolton)
Widzów: 18.178 (w tym 4.419 United)
Komentarze
Chłopa kilka razy teraz jesienią obserwowali nasi skauci, latem kończy mu się kontrakt, a my na gwałt potrzebujemy bramkarza nie nr 2, a walczącego o pierwszy skład
http://www.okgoals.com/match-highlights-1445713335---40