Seria dobrych meczów pod koniec roku chyba sprawiła, że piłkarze Leeds United intensywniej niż powinni bawili się w sylwestrową noc. W spotkaniu 25 kolejki Sky Bet Championship The Whites po beznadziejnym meczu zremisowali z walczącym o utrzymanie MK Dons 1-1. Tym samym Pawi przedłużyły serię meczów bez porażki do 7, ale jednocześnie spadły na 13 miejsce w tabeli. 

Steve Evans w porównaniu do ostatniego meczu z Derby County dokona dwóch zmian w składzie.  Do gry od pierwszych minut wrócił Lewis Cook, a kontuzjowanego Chrisa Wooda na szpicy zastąpił Suoleymane Doukara. Ile zazwyczaj Nowozelandczyk znaczy zespołu było widać już od pierwszych minut. Gospodarze nie byli w stanie skonstruować żadnej akcji ofensywnej. Gra była wolna i szarpana. Przyczajeni za podwójną gardą rywale byli zadowoleni takim obrotem spraw, od czasu do czasu wyprowadzając groźne kontry. Po jednej z nich Sol Bamba był zmuszony do faulu na 25 metrze od bramki Silvestriego. Z rzutu wolnego uderzał Rob Hall, ale futbolówka minęła bramkę Leeds. Chwilę później ,w 30 minucie gry, Hall już się nie pomylił wykańczając pewnie akcję prawą stroną boiska Nicky Maynarda. Pawie jeszcze przed przerwą próbowały odpowiedzieć, ale strzał Doukary został zablokowany. 

 

Steve Evans natychmiast zainterweniował w przerwie zmieniac ustawienie swojego zespołu. Za Luke'a Murphy'ego wszedł drugi napastnik Mirco Antenucci. Włoch rozruszał trochę ataki gospodarzy, ale mimo tego gra ofensywna Leeds wciąż pozostawiała wiele do życzenia. W 56 minucie spotkania rzut wolny z ulubionej pozycji Alexa Mowatta wykonywał Charlie Taylor. Wychowanek Pawi uderzył podobnie jak jego kolega z akademii, ale niestety piłka zatrzymała się na słupku Davida Martina. Evans dalej kombinował zamieniając  w ataku Doukare na Lee Erwina. Jednak to goście byli bliżej zdobycia kolejnego gola. Po błędzie Liama Coopera na bramkę popędził Maynard, ale od straty bramki Pawie uratował kapitalną interwencją Marco Silvestri. Kiedy wszystko wskazywało na to, że Leeds rok 2016 rozpocznie od porażki, to z pomocą przyszli... goście. Po rzucie rożnym z prawej strony boiska piłka z powrotem wróciła do Taylora, ten zagrał ją w pole karne. 

Wtedy wydarzyła się rzeczy niebywała. Nieatakowany przez nikogo  Antony Kay próbując zagrać piłkę głową do bramkarza umieścił ją we własnej bramce. To przypadkowe wyrównanie pobudziło The Whites do wygrania tego meczu. Mimo intensywnego  naporu nie udało się jednak przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. 

LEEDS 1 (Kay-sam 88) 

MK DONS 1 (Hall 30) 

Leeds:  SilvestriWoottonBamba, Cooper, Taylor, Byram, Cook, Bridcutt, Murphy (Antenucci 45), Dallas (Coyle 76), Doukara (Erwin 58). REZPeacock-FarrellBellusci, Phillips, Adeyemi. 

MK Dons:  Martin, SpenceMcFadzeanKayLewington, Potter, Carruthers, Baker (Bowditch 14), Hall (Walsh 90+1), Murphy, Maynard (Church 84). REZCropperHodsonReeves, Gallagher. 

sędzia: Jeremy Simpson 

Żółte kartki: BambaByram (United), Murphy, Carruthers, Hall, McFadzeanKay (MK Dons) 

widzów:  24,356 (407 MK Dons) 

Komentarze  

#2 adamos_6 2016-01-03 11:13
Tym razem nie możemy mieć pretensji do sędziego
Bamba za ten faul mógł wylecieć z boiska, bo był ostatnim obrońcą, doszło też do sytuacji kiedy wslizg w polu karnym zrobił Taylor i na szczęście sędzia uznał że nasz obrońca jednak dotknął piłki...

Naszym problemem nieoczekiwanie stają się mecze ze slabeuszami
#1 krzynek 2016-01-03 10:01
Wg Giulanelliego już jesteśmy dogadani z Laffertym, którego w ciągu najbliższych 48 godzin mamy zakontraktować.

Evans uważa, że Bridcutt zostanie w Leeds na dłużej

You have no rights to post comments