To nie było popołudnie, którego spodziewali się wszyscy sympatycy Leeds United. Trener Steve Evans, piłkarze, a przede wszystkim kibice the Whites chcieli dobrego występu w Londynie i dania sobie szansy na kontynuowanie sezonu, o dalsze granie meczów o stawkę - FA Cup. Niestety tak się nie stało, i po porażce z Watfordem wiadomo że od drugiej połowy lutego Leeds nie będzie praktycznie grało o nic.

Do meczu 5 rundy Pucharu Anglii Pawie przystąpiłyby zapewne bez żadnych zmian, gdyby nie kontuzje. Z tego powodu Liama Coopera zastąpił Sol Bamba w pierwszym składzie oraz Mustaphę Carayola Jordan Botaka. Ustawienie drużyny wskazywało, że Pawie mają grać w sposób zbliżony do tego z meczu z Boro, czyli czymś na kształt 4-3-1-2. Początek meczu należał zdecydowanie do gospodarzy. Imponujący indywidualnymi umiejętnościami zawodnicy ofensywni gospodarzy siali spore spustoszenie w szeregach defensywnych Leeds, jednak nie stwarzali sobie sytuacji, o których by można powiedzieć, że były stuprocentowe. Capoue, Suárez, Abdi, Deeney, czy Amrabat pokazywali dlaczego oni grają w Premier League. Na szczęście brakowało im ostatniego kluczowego podania, stąd brak było goli. Po kwadransie mecz się wyrównał, swoje w środku pola zaczęli grać Bridcutt i Diagouraga, a po kolejnych piętnastu minutach to Pawie osiągnęły przewagę, z której jednak nie wynikało kompletnie nic, poza lekkim uderzeniem Dallasa w Pantillimona. W pierwszej połowie dziesiątą żółtą kartkę w sezonie obejrzał Bellusci, co oznacza dla niego automatyczną karę dwóch meczów dyskwalifikacji.

Druga połowa zaczęła się tak, jak wyglądała większa część pierwszej, czyli mecz wyrównany, choć przyjemniej oglądało się techniczną grę gospodarzy, która jednak nie przynosiła im sytuacji bramkowych. W 54 minucie Ben Watson zagrał piłkę w pole karne Silvestriego, jednak ta spokojnie leciała na aut bramkowy. Bramkarz Pawi wykonał nieskoordynowany ruch w bramce, coś jednak znacznie gorsze zrobił Scott Wootton – nie będąc przez nikogo atakowany i nie mając za sobą żadnego rywala, podjął bezsensowną próbę wybijania piłki, uderzając ją z woleja – ta jednak pofrunęła wprost do bramki Leeds, co dało Watfordowi prowadzenie. Prowadzenie tym gorsze do przełknięcia, że United grało naprawdę nieźle, neutralizując ofensywne poczynania zespołu z Premier League. Zaraz po tym Watford zdobyło drugą bramkę, której jednak sędzia nie uznał, dopatrując się wątpliwego faulu Troya Deeneya na Charliem Taylorze. Evans zmienił Dallasa na Mowatta, jednak nie zmieniło to obrazu gry. Jedynym akcentem ofensywnym było mocne uderzenie z dystansu Bridcutta, złapane przez bramkarza Szerszeni. Leeds próbowało zagrać jakąkolwiek akcję na połowie gospodarzy, a co spokojnie rozbijali akcje Pawi, inicjując kontry. W końcówce na boisku zameldowali się Erwin i Botaka. Napastnik rozruszał nieco grę na szpicy, jednak nie zdołał stworzyć sobie ani kolegom żadnej okazji, także 10-minutowy występ Botaki nie przyniósł oczekiwanych efektów. Pawie dogodną szansę miały jeszcze w 5-minutowym czasie doliczonym, ale Pantillimon nie dał się zaskoczyć.

Watford odniósł więc zwycięstwo korzystając z prezentu Scotta Woottona, który po raz kolejny udowodnił, dlaczego nie powinien grać w Leeds. Oczywiście nie można jego wyłącznie obwiniać za tę porażkę, bo gdyby Leeds było w stanie zaprezentować cokolwiek w ofensywie, to nawet ten (wiel)błąd dałoby się zniwelować. Niestety żenująca ofensywna gra Leeds w połączeniu z kuriozalnym golem Woottona dały efekt w postaci porażki.

Po meczu Evans wyraził swoje rozczarowanie rezultatem, twierdząc że szkoda mu porażki w spotkaniu, w którym Leeds przeważało. Nie obciążał też rezultatem Woottona, twierdząc że ten przeprosił drużynę za swój błąd. Trudno jednak zgodzić się ze szkoleniowcem Pawi. Faktycznie piłkarzom przez większość meczu udało się zniwelować ofensywne atuty Watfordu, jednak nie na tym polega gra w piłkę. W futbolu chodzi o to, żeby strzelać gole, a na koniec żeby strzelić jednego więcej niż przeciwnik. Tego Leeds nie pokazało, trudno stwierdzić czy wskutek taktyki Evansa, czy braku umiejętności. W ostatniej taktyce Dallas jest bezproduktywny, Antenucci jest zwyczajnie za słaby, a pozbawiony wsparcia Doukara nie jest w stanie zrobić kompletnie nic. Do tego najbliższe dwa mecze Leeds zagra bez najlepszego w ostatnim czasie Bellusciego. Jeśli nie wykuruje się Cooper, to być może Wootton zejdzie z pozycji prawego obrońcy – co będzie wiadomością dobrą, ale wskoczy na środek obrony – co będzie wiadomością złą.

Tak czy owak, jeśli nie przytrafi się Pawiom seria porażek – ten sezon się skończył i należy myśleć o kolejnym – choćby ogrywając Coyle’a.

 

FC WATFORD - LEEDS UNITED 1 – 0

Wootton  54 samob.

 

Watford: Pantilimon, Paredes, Britos, Cathcart, Holebas, Capoue (Anya 90), Suárez, Watson, Abdi (Guedioura 77), Deeney, Amrabat (Ighalo 67).

Rez.: Gomes, Nyom, Prodl, Behrami.

 

United: Silvestri, Wootton, Bellusci, Bamba, Taylor, Bridcutt, Cook, Diagouraga (Botaka 85), Dallas (Mowatt 61), Doukara, Antenucci (Erwin 82).

Rez.: Peacock-Farrell, Coyle, Adeyemi, Murphy.

 

Sędzia: Michael Oliver

 

kartki: Paredes, Capoue, Cathcart (Watford), Bellusci (United)

 

Widzów: 18.336 (4.065 z Leeds) 

 

 

 

Komentarze  

#2 adamos_6 2016-02-21 15:34
skrót
http://hoofoot.com/?match=Watford_1_-_0_Leeds_2016_02_20
#1 adamos_6 2016-02-21 15:33
nasze trzy ostatnie wyniki to 0-1, 0-0, 0-1

You have no rights to post comments