Ponad 30 tysięcy widzów, które w przedświąteczną sobotę przybyło na Elland Road z pewnością nie otrzymało od piłkarzy The Whites gwiazdkowego prezentu, gdyż Leeds tylko zremisowało z ostatnim w tabeli zespołem Barnsley 0-0.

Brian McDermott do wyjściowej jedenastki desygnował tych samych zawodników, którzy w poprzedniej kolejce wypunktowali drużynę Doncaster, wygrywając 3-0. Na ławce rezerwowych po długiej przerwie zasiadł El-Hadji Diouf.

Od początki spotkania czuć było gorącą atmosferę derbowego pojedynku, i na boisku, i na trybunach. Już w 4 minucie wydawało się, że Leeds wyjdzie na prowadzenie. Podanie z własnej połowy od Jasona Pearce’a pięknie na klatkę piersiową przyjął sobie Matt Smith, co pozwoliło mu wyjść sam na sam z bramkarzem gości. Nasz napastnik uderzył technicznie, niestety jednak piłkę lewym ramieniem zdołał odbić Jack Butland. Efektu nie przynosiły także dalsze ataki Pawii – strzały Smitha, McCormacka i Austina padały łupem golkipera The Tykes. Po 30 minutach ofensywne zapędy gospodarzy opadły, a Kenny’ego zaskoczyć próbowali Jim O’Brien i Marcus Tudgay. W końcówce pierwszej połowy błąd Zaliukasa próbował wykorzystać Tudgay, na szczęście jednak nie udało mu się pokonać bramkarza Leeds, gdyż jego uderzenie minęło bramkę.

Na drugą połowę w barwach United wybiegli dwaj nowi zawodnicy – Peltiera zastąpił Sam Byram, natomiast ukaranego żółtą kartką Mowatta zastąpił Michael Tonge. Niestety pomocnik Leeds w swojej pierwszej defensywnej akcji ukarany został żółtym kartonikiem, a że wkrótce kartkę obejrzał także Austin, doliczając takie samo ostrzeżenie dla Murphy’ego – cała środkowa linia Leeds w meczu derbowym zagrożona była wykluczeniem z gry przez większość drugiej połowy meczu. Pomimo to udawało się stwarzać realne zagrożenie bramki gości, choć nie było tych okazji tak wiele jak w poprzednich meczach. Na uwagę zasługuje uderzenie Pugha z lewej strony boiska (choć wydaje mi się, że miało to być dośrodkowanie), które nad poprzeczkę wybił Butland. Z dystansu uderzali ponownie Pugh i Tonge – jednak bezskutecznie. Nie udawało się pokonać bramkarza Barnsley także McCormackowi, Smithowi i Austinowi. Piękną akcję z kornera zademonstrowali nasi gracze w 63 minucie, gdy po centrze Pugha z rzutu rożnego, w polu karnym Smith odegrał piłkę głową do McCormacka, ale jego strzał także głową wybił Butland. Efektu bramkowego nie przyniosło wprowadzenie na ostatnie 10 minut Poleona za Murphy’ego, jak też obrazu meczu nie zmieniła czerwona kartka w 84 minucie dla Tudgaya, za brutalny faul na Zaliukasie w środkowej strefie boiska.

Strata dwóch punktów, bo tak odczytywać należy ten remis, pozwoliła jednak awansować Leeds na 5 miejsce. Kolejny mecz to potyczka w Boxing Day z Blackpool, z udziału w którym na skutek nadmiaru żółtych kartek wykluczony jest Luke Murphy.

LEEDS UNITED – FC BARNSLEY 0 - 0

Leeds United: Kenny, Lees, Zaliukas, Pearce, Peltier (Byram 46), Pugh, Mowatt (Tonge 46), Murphy (Poleon 79), Austin, Smith, McCormack.

Rez. Cairns, Warnock, Brown, Diouf.

Barnsley: Butland, Hassell (Dawson 63), Ramage, Nyatanga, Cranie, O'Brien (Scotland 83), Perkins, Wiseman, Cywka (Etuhu 67), Mellis, Tugay.

Rez. Kennedy, Pedersen, Yves Mvoto, Fox.

Sędzia: K Stroud

Żółte kartki: Murphy, Mowatt, Tonge, Austin (Leeds), Mellis, O'Brien, Butland (Barnsley).

Czerwona kartka: Tudgay (Barnsley).

Widzów: 31.031.