Nie znalazło zwycięzcy spotkanie 22 kolejki SkyBet Championship pomiędzy FC Blackpool a Leeds United. Podopieczni Briana McDertmotta po dobrej grze w pierwszej połowie, ale przeciętnej, a momentami wręcz słabej, w drugiej części gry zremisowali z Mandarynkami 1-1.
W porównaniu do poprzednich gier menadżer Leeds zdecydował się na dwie zmiany. Z konieczności ze względu na wykluczenie poza kadrą znalazł się Luke Murphy. Ponad to odpoczywał przemęczony ostatnio Alex Mowatt. W ich miejsce w linii pomocy obok kapitana Rudolpha Austina zagrali Michaelowie Tonge i Brown. Niestety brak zarówno Murphy'ego jak i Mowatta był bardzo widoczny w grze Pawi. Linia środkowa gości była bardzo toporna i trudno było w niej znaleźć zalążki jakiejkolwiek kreatywności.
W pierwszej części gry żadna z drużyn nie osiągnęła zdecydowanej przewagi. Niby kontrolę nad przebiegiem meczu starli się przejąć gracze Paula Ince'a, ale obrona United dyrygowana przez Mariusa Zaliukasa skutecznie powstrzymywała akcje gospodarzy. Szczególnie mogła imponować częstotliwość łapania na spalone napastników Mandarynek. Leeds swoje ataki ograniczało do kontrataków. Mogła się podobać także współpraca na lewej stronie boiska pomiędzy Tonge a Dannym Pugh. Jedna z akcji tej dwójki skończyła się bramką dla Leeds. Lewy skrzydłowy obiegł Michaela Tonge, po czym dostał piłkę, którą natychmiast posłał w pole karne rywali. Tam najwyżej do futbolówki wyskoczył Lee Peltier, który tym samym strzelił swojego pierwszego gola w barwach Leeds. Warto zauważyć, że był to jedyny celny strzał na bramkę Matta Gilkesa w tej części meczu.
Po przerwie odważniej ruszyli piłkarze w pomarańczowych koszulkach. The Seasieders coraz częściej utrzymywali się przy piłce i częściej zaczęli gościć pod bramką Paddy'ego Kenny'ego. Piłkarze Leeds zbyt często ograniczali się do długich wybić z własnej połowy. Z biegiem upływu czasu coraz goręcej było pod bramką Kenny'ego. Napór rywali wzrastał i przyniósł w końcu skutek w 65 minucie gry. Po rzucie wolnym z lewej strony boiska piłka wybita przez obrońców Leeds spadła przed pole karne, gdzie stał Tom Ince. Syn menadżera Blackpool uderzył bez zastanowienia, a piłka odbita jeszcze od głowy Mariusa Zaluikasa wpadła do siatki obok zdezorientowanego Kenny'ego. Niewiele później odkuć się mogli goście. Długa piłka została zgrana głową przez Matta Smitha, a wychodzącego na czystą pozycję Rossa McCormacka powalił na ziemię Kirk Broadfoot. Wydawało się, że jedyną możliwą decyzją jest odesłanie obrońcy do szatni. Jednak sędzia Steve Mathieson był innego zdania i pokazał Broadfootowi jedynie żółtą kartkę. Ostatnie 10 minut meczu to już rozpaczliwa obrona Leeds. Blackpoool cały czas szukało drugiego gola, który dałby im 3 punkty. Leeds ograniczało się jedynie do powstrzymywania rywali, a swoje akcje ofensywne ograniczali do długich piłek od obrońców z pominięciem drugiej linii. W 90 minucie gry stało się to, co powinno mieć miejsce 20 minut wcześniej. Kirk Broadfoot wyprostowaną nogą zaatakował Zaliukasa, za co tym razem sędzia pokazał mu czerwoną kartkę. Gra w przewadze jednak nie wpłynęła już na wynik spotkania i ostatecznie Leeds podzieliło się punktami z Blackpool. W najbliższą niedzielę Pawie zagrają na City Ground z Nottingham Forrest, które dzisiaj wygrało z Q.P.R. tym samym spychając Leeds na 6 miejsce w tabeli.
Komentarze
a już wyśpiewywany wniebogłosy "Danny, Danny Pugh" na melodię słynnego przeboju Boney M Daddy Cool było niesamowite