Z tarczą wracają piłkarze Pawi z pucharowego pojedynku na Macron Stadium. Bramki Doukary i Diagouragi pozwoliły pokonać Bolton 2:1 i awansować do piątej rundy Pucharu Anglii.
Kibice Leeds zastanawiali się jak do tego spotkania podejdzie menadżer Steve Evans. Szkot uznał, że FA Cup to rozgrywki niegodne rezerwowego składu, dlatego na murawę wybiegła najsilniejsza dostępna jedenastka. W pierwszym składzie wystąpił pozyskany na początku tygodnia Toumani Diagouraga, który swój pełny debiut uczcił zdobyciem gola. Od pierwszej minuty wystąpili także Sol Bamba i Mirco Antenucci, którzy zastąpili kontuzjowanych Liama Coopera i Chrisa Wooda.
Do ataku pierwsi ruszyli gospodarze. Na bramkę uderzał Gary Madine, jednak jego strzał zatrzymał Marco Silvestri. Szczęścia próbował także Darren Pratley, jednak również nieskutecznie. Następnie do głosu doszli goście. Najpierw groźnie strzelał Cook, jednak jego strzał nad poprzeczkę sparował bramkarz Boltonu Ben Amos. Otwarcie wyniku nadeszło bardzo szybko. W 9. minucie Stuart Dallas podawał ze środka boiska do Doukary. Ten przyjął piłkę na około 16 metrze i uderzył mocno po ziemi. Uderzenie co prawda odbił bramkarz, jednak tak niefortunnie, że piłka znalazła drogę do siatki. To wyraźnie podrażniło gospodarzy, którzy ruszyli do ataku. Na gola zapolował aktywny tego wieczora Gary Madine, jednak przestrzelił wysoko nad bramką. Bolton zepchnął piłkarzy Leeds do głębokiej defensywy. Obrońcy co chwilę musieli wybijać piłkę, po groźnych dośrodkowaniach. Mimo to gracze Pawi co jakiś czas wyprowadzali kontrataki. Jeden z nich niemal skończył się bramką, kiedy piłka po indywidualnej akcji i strzale Dallasa przeszła nad poprzeczką. Doskonałą okazję zmarnował również Lewis Cook, który znakomicie wprowadził piłkę w pole karne, jednak wykazał się niepotrzebnym altruizmem, chcąc dograć ją do Antenucciego, zamiast strzelać. W 40. minucie wreszcie udało się podwyższyć prowadzenie. Debiutujący w pierwszym składzie Diagouraga doszedł do piłki na 15 metrze pola karnego, wycofanej przez Antenucciego, i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie.
Druga połowa zaczęła się wymianą ciosów. Na bramkę Boltonu uderzali Cook i Taylor, a odpowiedział im Gary Madine. Najbliżej zdobycia trzeciej bramki był Scott Wotton, który po znakomitym podaniu Dallasa uderzył na bramkę i minimalnie chybił. Amosa do interwencji zmusił także Bellusci, który mocno i precyzyjnie uderzał z rzutu wolnego. Kilka minut później Włoch zapobiegł utracie bramki przez Leeds, kiedy rzucił się na linię mocnego uderzenia z woleja Pratleya. Mimo to, zawodnik gospodarzy wreszcie znalazł drogę do bramki. W 81. minucie w polu karnym Leeds było ogromne zamieszanie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Najlepiej odnalazł się w nim właśnie Pratley, który z bliska umieścił piłkę w górnej części bramki. Bardzo bliski wyrównania był Madine, jednak jego strzał minął bramkę o kilka centymetrów, dzięki czemu Pawie mogły cieszyć się z awansu do kolejnej rundy.
Wygraliśmy ze słabym przeciwnikiem, co w naszym przypadku jest powodem do gigantycznej radości. Zwłaszcza, że Bolton w ostatnich dwóch spotkaniach zaprezentowało się naprawdę dobrze. Awansowaliśmy do kolejnej rundy Pucharu Anglii i z niecierpliwością oczekujemy losowania par. Może na Elland Road zawita ktoś z Premier League? A może będzie okazja do powtórki z 3 stycznia 2010? Kto wie.
BOLTON 1 (Pratley 81), UNITED 2 (Doukara 9, Diagouraga 40)
Bolton: Amos, Vela, Dervite, Holding, Moxey, Trotter, Pratley, Davies (Spearing 69), Feeney, Wellington (Woolery 69), Madine.
Rezerwowi: Rachubka, Derik, Dobbie, Twardzik, Walker.
Leeds: Silvestri, Wootton, Bellusci, Bamba (Coyle 89), Taylor, Cook (Adeyemi 90+1), Bridcutt, Diagouraga, Dallas, Doukara, Antenucci (Carayol 86).
Rezerwowi: Peacock-Farrell, Sloth, Murphy, Erwin.
Sędzia: Andre Marriner
Żółte kartki: Vela (Bolton)
Widzów: 17,336 (6,630 United)
Komentarze
https://www.youtube.com/watch?v=kk_lcmiJ8kg