Nie minęły ledwie dwa dni od kiedy Leeds Unieted zapewniło sobie awans do Premier League, a w angielskiej prasie pojawiły się sugestię, że właściciele klubu z Elland Road rozważają zwolnienie Daniela Farke. Wg Mike Keagana z Daily Mail 49ers mieli kwestionować przeszłość Niemca w Premier League i woleli jakieś bardziej renomowe nazwisko. Sam Daniel Farke tymi speklulacjami się nie przejmował i w nienagany sposób odpowiadał na wszelkie pytania prasy w trakcie konferencji prasowych. Członkowie zarządu jednam milczeli i chmury nad Farke zaczęły się zagęszczać. Dzisiaj Paragga Marathe po raz pierwszy spotkał się z prasą na corocznej konferencji podsumuwującej sezoni nie trzeba było długo czekać, żeby prezes Leeds potwierdził, że Daniel Farke będzie prowadził Leeds United w nadchodzącym sezonie.
Mam coś do powiedzenia, kiedy jesy na to czas. Nie jestem osobą, która musi komentować wszystkie plotki w prasie. W ostatnich dwóch tygodniach chciałem się skupić na wygraniu tytułu, tak samo jak Daniel, piłkarze czy cały sztab. To był nasz cel i na tym się skupialiśmy. Od początku moim planem było spotkać się z prasą po zakończeniu sezonu i teraz mogę powiedzieć, że Daniel jest moim człowiekiem. Dla mnie to było jasne od zawsze. Mimo tego, że nie dementowałem plotek prasowych to często rozmawiałem z Danielem i myślę, że on miał moje wsparcie - zaczął Marathe.
Jestem niezwykle podekscytowany na współpracę z Danielem, z Robbiem Evansem, który awansował na dyrektora zarządzającego, z Adamem Underwoodem, który awansował na dyrektora sporotwego. Razem mamy zamiar zbudować skład godny Premier League. Wydamy każdego możliwego centa, tyle na ile pozwolą nam przespisy PSR.
Ostatnie dwa sezony były niezwykle bolesne dla beniaminków. Poraz pierwszy w historii Premier League cała 6 beniaminków została zdegradowana w dwóch kolejnych sezonach. Leeds United ma nadzieję odwórcić tę tendencję w następnym sezonie. Marathe wie przed jakim wyzwaniem stoi Leeds, ale jednocześnie jest przekonany, że klub z Yorkshire ma podstawy, żeby w Premier League zostać na dłużej. Marathe był członkiem zarządu Leeds w czasie poprzedniej 3-letniej przygody Pawie w angielskiej ekstraklasie i jest pewien, że wyciągnął odpowiednie wnioski z rządów jego poprzedników.
Nie zamierzam żyć w iluzji, że przyszły sezon będzie łatwy - mówi Marathe. - Dokonale wiem, że w ostatnich dwóch latach wszyscy beniaminkowie od razu spadały, ale z całym szacunkiem do nich, myślę, że Leeds jest inne. Leeds ma coś, czego oni nie mają. Mamy Daniela Farke i mamy wspaniały cał sztab szkoleniowy. Mamy piłkarzy, którzy wierzą, że siła koleklywu jest dużo większa niż jednostek. Mamy ogromne wsparcie społeczne. Mamy 28 tysięcy kibiców, którzy są na liście oczekujących na karnety sezonowe. Niektóre kluby w Premier League nie mają nawert tyle karnetów. Mamy potężnego partnera w postaci Red Bulla, którego kontrakt sponsorski po awansie pójdzie grubo do góry. Każdy cent z tych przychodów będzie władowany w rozwój drużyny.
Dotychczasowa przygoda Daniela Farke z Premier League nie należy do udanych. Niemiec przy obu próbach od razu spadał z Norwich, ale warto podkreślić, że Niemiec z Norwich nie miał specjalnie narządzi do walki o utrzymanie. Klub wydawał bardzo mało i kadra nie była gotowa do rywalizacji z innymi klubami. W Leeds ma być inaczej i tutaj Farke w końcu ma dostać prawdziwą szansę udodowanienia swoego fachu w najlepszej lidze świata. Włądze klubu są zachwycone z jakim spokojem i opanowaniem menadżer Leeds mierzył się ze wszystkimi trudnoścami spotkanymi na Elland Road, z plotkami na temat jego przyszłości włącznie.
On ma niezwykłą siłę spokoju - mówi Marathe o trenerze Leeds. - On działa kojąco na piłkarzy, na kibiców, na wszstkich w klubie. To jest jego supersiła. Miesiąc temu mówił Wam, że jest na 100% pewien, że Leeds awansuje do Premier League i za to go właśnie uwielbiam. On w to naprawdę wierzył. Byliśmy ostatnio cały czas w kontakcie. Rozmawiaiśmy bardzo często o planach na przyszłość. Nie popierałęm go w prasie, ale robiłem to prywatnie.