Piłkarze Leeds United w wielkanocny poniedziałek po raz kolejny w obecnym sezonie udowodnili, że nie można na nich liczyć, chociażby tylko w kontekście walki o udział w barażach o Premier League. W meczu z Nottingham Forest na Elland Road po raz kolejny chwilami gracze United wyglądali jak przysłowiowe dzieci we mgle, nie potrafiąc stworzyć sobie okazji do zdobycia gola, w prezencie oferując je natomiast gościom.

Przypomnijmy, że w meczu na City Ground Pawie przegrały, ale po tej grudniowej porażce zajmowali nadal miejsce w czołówce tabeli ligowej. W 2014 roku United wygrali jednak już tylko 5 razy, ponosząc aż 13 porażek. 29 grudnia gol Matta Derbyshire’a w 84 minucie dał Forest zwycięstwo 2-1, a bramkę tę zdobył 16 minut po wejściu na boisko. Ten sam zawodnik także 16 minut potrzebował w poniedziałek, aby rozstrzygnąć losy spotkania, tym razem wszakże dwukrotnie pokonując Jacka Butlanda.

Zaczynając jednak od początku. W porównaniu do zwycięskiego meczu z Barnsley z soboty, Brian McDermott dokonał dwóch zmian personalnych w składzie drużyny, modyfikując też ustawienie zespołu. Rudy Austin zastąpił w składzie kontuzjowanego Mariusa Zaliukasa, a Noel Hunt wszedł na boisko od pierwszych minut za asystującego w poprzednim meczu Matta Smitha. Obie te zmiany nie wyszły Pawiom na dobre.

Już po upływie 90 sekund gry, United stracili piłkę na środku boiska, debiutujący w zespole gości Stephen McLaughlin idealnym podaniem wypuścił w uliczkę Matta Derbyshire’a, który wbiegł między dwóch naszych obrońców i będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem pokonał go bez problemu. Abstrahując od błędu w środku pola, obaj obrońcy biegnący obok napastnika Forest - Tom Lees i Stephen Warnock - w dowolnej chwili mogli zatrzymać się łapiąc go na spalonego, bo taki sposób rozegrania akcji był jedynym możliwym przez McLaughlina, obaj jednak cierpliwie biegli w stronę własnej bramki obok napastnika, umożliwiając podanie mu piłki. Przez kilka kolejnych minut piłkarze United nie wiedzieli co się dzieje na boisku, w tym czasie groźnie na bramkę Butlanda uderzał Ben Osborn. W odpowiedzi Leeds stać było jedynie na niecelny strzał Michaela Tonge. W 16 minucie defensywa United popełniła kolejny błąd, a piłkę gościom podarował Wootton. Co prawda udało mu się wyprzedzić szarżującego Derbyshire’a, jednak próbując wybić piłkę zagrał ją wprost na nogę napastnika Nottingham, który ponownie dzięki temu wyszedł sam na sam z Butlandem i znów posłał piłkę bez problemu do siatki Leeds. 

Gracze Leeds próbowali stworzyć sobie sytuacje bramkowe, ale uderzenia Rossa McCormacka i Noela Hunta nie stworzyły większego zagrożenia. Groźniejszy był strzał Stephena McLaughlina zza pola karnego złapany jednak przez bramkarza The Whites. Najlepszą sytuację do zdobycia bramki było uderzenie z rzutu wolnego w 40 minucie – jednak strzał McCormacka minął bramkę De Vriesa. Po tym strzale, w samej końcówce pierwszej połowy Pawie zamknęły gości na ich połowie, ale kolejne strzały McCormacka i Murphy’ego nie przyniosły pożądanego efektu.

W przerwie menadżerowie nie dokonali żadnych zmian personalnych, a gracze United starali się odrobić straty, ale czynili to bez większego przekonania, w sytuacjach które trudno nazwać groźnymi – stąd strzały Stephena Warnocka, Rodolpha Austina, Luke’a Murphy’ego i Noela Hunta nie trafiły do siatki gości. W 56 minucie kolejny rzut wolny egzekwował Ross McCormack i tym razem choć uderzenie było celne i naprawdę groźne, to świetnie spisał się Dorus de Vries. W 60 minucie kolejny raz bezproduktywnego Hunta zastąpił Smith i Pawie zaczęły prezentować się groźniej, choć czystych okazji strzeleckich nadal sobie nie stwarzali. Strzał Scotta Woottona po podaniu Smitha oraz wkrótce potem samego Smitha nie przyniosły znów efektu. Zaostrzyła się za to gra, a skutkiem tego były dwie kontuzje piłkarzy United w odstępie kilkudziesięciu sekund – za Warnocka i Tonge’a weszli na boisko Pugh i Mowatt. Do kontuzji doszło tez w drużynie gości, reprezentant bułgarskiej młodzieżówki Dimitar Evtimov zastąpił pewnie broniącego Dorusa de Vriesa. W końcowych kilku minutach trzykrotnie młodego bramkarza próbowali pokonać Smith, Lees i Pearce, ale bezskutecznie. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał w doliczonym czasie gry Matt Smith, gdy jego piękną główkę po koźle tuz przed sobą wybił na róg Evtimov.

Mecz niewątpliwie rozstrzygnął się w pierwszym kwadransie, gdy na dwie bramki gości gracze Leeds nie potrafili znaleźć skutecznej odpowiedzi. Pomimo zatem imponujących statystyk: posiadanie piłki 69%-31% na rzecz Leeds, liczba strzałów 25-5 dla Leeds, to już strzały celne to 3-5, a w statystyce najważniejszej, golach, wynik 0-2 dał zasłużone trzy punkty gościom, przedłużając ich marzenia o barażach o Premier League.

Po spotkaniu Brian McDermott stwierdził że zbyt często wszyscy mieliśmy wątpliwą przyjemność oglądania tego rodzaju występów graczy Leeds, w związku z czym ma on przygotowaną listę celów transferowych niezbędnych dla wzmocnienia zespołu, o czym będzie rozmawiał z Massimo Cellino, gdy ten powróci w tym tygodniu do Europy.

Z kolei tymczasowy menadżer gości Gary Brazil był dumny z postawy całej drużyny, komplementując w szczególności umiejętności i spokój Matta Derbyshire’a, które dały Forest zasłużone 3 oczka.

 

 

LEEDS UNITED – NOTTINGHAM FOREST 0 - 2

Derbyshire 2, 16

United: Butland, Wootton, Lees, Pearce, Warnock (Pugh 71), Brown, Tonge (Mowatt 72), Austin, Murphy, Hunt (Smith 60), McCormack. Rez. Cairns, White, Stewart, Poleon.

Nottingham: De Vries (Evtimon 80), Harding, Collins, Lascelles, Halford, Vaughan (Greening 54), Paterson (Jara 82), Osborn, McLaughlin, Derbyshire, Mackie. Rez. Abdoun, Majewski, Tudgay, Henderson.

Sędzia: I. Williamson.

Kartki: Lees (Leeds), Mackie (Forest).

Widzów: 20.517.

 

Komentarze  

#3 kubek szafranu 2014-04-23 09:52
moim zdaniem nie byłby to głupi pomysł, pomimo jego "dokonań" i przeszłości w mułach. Jeśli mielibyśmy śmigać jak everton, to jak najbardziej na tak. No ale do takiej gry potrzeba odpowiednich grajków, których nie mamy w ogóle, z wyjątkiem nru 44. Potrafi wykrzesać zaangażowanie u swoich ludzi, a to jest potrzebne na gwałt, wiele meczy oddaliśmy grając a'la Stojanov, dobrze ze nie ma w spodenkach kieszeni, bo dużo naszych pewnie by tam ręce śmiało włożyli.
#2 adamos_6 2014-04-23 00:26
jesteśmy wymieniani jako potencjalne nowe miejsce pracy Davida Moyesa, ale faworytów innych jest wiele więcej


David Moyes Next Club

Newcastle 5/2 Tottenham 5/1 Celtic 8/1 West Ham 12/1
Aston Villa 12/1 Swansea 20/1 Sunderland 20/1 Leicester 20/1
Schalke 20/1 West Brom 20/1 Southampton 22/1 Bayer Leverkusen 25/1
Everton 25/1 Norwich 25/1 Rangers 33/1 Stoke 33/1
Burnley 33/1 Leeds 33/1 Arsenal 66/1

http://www.skybet.com/football/specials/manager-specials
#1 adamos_6 2014-04-22 21:25
skrót

http://www.youtube.com/watch?v=vC2S3p-kUx0

You have no rights to post comments