Nie udało się piłkarzom Leeds United wygrać drugiego z rzędu meczu w lidze na swoim stadionie. We wczorajszym pojedynku z Brighton tak właściwie Pawie nie miały nawet szansy na wygraną, gdyż od samego początku spotkania w szeregach Leeds dała się odczuć nerwowość, która doprowadziła najpierw do 2 żółtych kartek (dla Stephena Warnocka i Rodolpha Austina), a w 5 minucie do utraty bramki. Wtedy właśnie prawą stroną pola karnego przez obronę przedarł się wypożyczony z Liverpoolu do Brighton Joao Teixeira, i mocnym strzałem w długi róg nie dał szans Marco Silvestriemu na skuteczna interwencję. Dopiero po 30 minutach United stworzyło sobie pierwszą groźniejszą okazję pod bramką rywali i najpierw uderzenie Lukea Murphyego zostało zablokowane przez obrońców, a chwile później Michael Tonge uderzył niecelnie sprzed szesnastki. To było wszystko na co stać było w ofensywie piłkarzy Leeds w pierwszej połowie. Na pięć minut przed końcem pierwszych 45 minut połowy doskonałą okazje do podwyższenia prowadzenia mieli goście. Adam Chicksen dośrodkował w pole karne wprost na głowę Ingio Calderona, który jednak strzelił ponad poprzeczka bramki Leeds. Wspomnieć wypada, że statystyki pierwszej połowy jednoznacznie pokazywały, która ze stron miała przewagę w tym meczu, to Brighton posiadało piłkę przez 70% czasu i oddało więcej strzałów na bramkę rywala, 9 przy dwóch strzałach Leeds!
Druga połowa tradycyjnie była nieco lepsza w wykonaniu The Whites, którzy przejęli dominację na boisku w pierwszych 20 minutach tej części spotkania. W 65 minucie świetnym zagraniem popisał się Sam Byram, który przytomnie wycofał piłkę Tonge, jednak strzał pomocnika Pawi został wybity przez Calderona. Chwilę później okazję do zdobycia bramki miał wprowadzony w przerwie Nicky Ajose, ale jego uderzenie minęło słupek bramki Brighton. Na 10 minut przed końcem spotkania groźną kontrę przeprowadzili gości, jednak strzał wprowadzonego chwile wcześniej Rohana Incea trafił w słupek. Cztery minuty później było już jednak 2:0 dla Mew. Rzut wolny tuż sprzed linii 16 metra wykonywał Kazegan Lua Lua, który uderzył mocno i płasko, a piłka przeszła pod nogami ustawionych w murze obrońców i wpadła do bramki obok Silvestriego, który nawet nie próbował interweniować. Była to ostatnia ciekawa akcja tego meczu i to Brighton po 90 minutach cieszyło się ze zwycięstwa i pierwszych 3 punktów w sezonie. Po tym meczu Pawie spadły na 19 miejsce w tabeli, natomiast Brighton awansowało na 16 pozycję.
Wygląda na to, że menedżer Brighton Sammy Hyypia zastosował tą sama taktykę, która dała zwycięstwo Millwall nad Leeds w pierwszym meczu sezonu, czyli ciągły pressing od pierwszych minut i próby szybkiego zdobycia gola. Trzeba przyznać, że póki co jest to bardzo skuteczna metoda na naszych pupili, którzy zwyczajnie gubią się pod takim naporem.
Bramki z wczorajszego meczu można zobaczyć TUTAJ.
LEEDS UNITED 0, BRIGHTON AND HOVE ALBION 2 (Teixeira 5, Lua Lua 84)
Leeds: Silvestri, Byram, Pearce, Cooper, Warnock, Austin, Tonge, Bianchi, Murphy (Cook 80), Smith (Ajose 46), Sharp (Poleon 80).
Rezerwowi: S Taylor, Bellusci, Wootton, Norris.
Brighton: Stockdale, Salter, Greer, Dunk, Agustien (Lua Lua 59), Calderon, Chicksen, Teixeira (Hughes 90), Forster-Caskey, Holla (Ince 75), Mackail-Smith.
Rezerwowi: Ankergren, O'Grady, McCourt, Toko.
Sędzia: J Adcock.
Żółte kartki: Austin, Murphy, Pearce (Leeds), Holla (Brighton).
Widzów: 21429
Komentarze
ale dużo lepiej strzelający karne :D. Atak wydaje się teraz kompletny: lis pola karnego Sharp, szybki Antenucci, wysoki Smith, mogacy gracz na skrzydle silny i szybki Doukara. Niestety naszym problemem jest cały czas linia środkowa. Dużo graczy, ale ich jakość średnia
http://www.dailymotion.com/video/x244gzu_leeds-united-v-brighton-lufc_sport
Przykro patrzeć, bo Leeds w tym meczu praktycznie tylko statystowało!