Korzystając z kolejnej przerwy na mecze reprezentacji narodowych, chciałbym pokusić się o pierwszą analizę trwającego sezonu Championship, w podstawę do tego daje nam rozegranie 1/3 zaplanowanych spotkań. Większość przytoczonych statystyk pochodzi z serwisu transfermarkt i należy je traktować jako przyczynek do ewentualnej dyskusji, nie zaś wyrocznię. 

Z uwagi na obszerność opracowania, tekst podzieliłem na dwie części, dziś część pierwsza.

Na początek garść danych o klubach rywalizujących na drugim poziomie rozgrywek ligowych w Anglii w sezonie 2013/14. Otóż niemałym zaskoczeniem dla polskich fanów Leeds United będzie z pewnością fakt, że The Whites są – za wyjątkiem Wigan Athletic – najmłodszym klubem tych rozgrywek! Kto nie wie, że to Wyspy Brytyjskie są ojczyzną futbolu, temu pomoże ten fakt uświadomić sobie, że założenie klubu w 1919 roku daje taki właśnie wynik! Oprócz wspomnianych dwóch młodziaków, swoją historię w XX wieku rozpoczęły jeszcze tylko trzy kluby. Najstarszymi są natomiast Nottingham Forest, który za dwa lata obchodzić będzie 150-lecie oraz dwa lata młodszy Sheffield Wednesday. Dość powiedzieć, że przed 1890 rokiem założonych zastało aż 17 klubów Championship.

Pomimo występowania w drużynie Leeds wielu młodych zawodników, tak wychowanych w Thorp Arch – jak Alex Mowatt, Tom Lees, Dominic Poleon czy Sam Byram, jak i sprowadzonych z innych zespołów – jak Scott Wootton, Matt Smith czy Luke Murphy, okazuje się, analizując przeciętny wiek zespołu, że Leeds ma trzeci w kolejności najstarszy skład w lidze, ze średnią wieku 28,2. Na ten wynik duży wpływ mają niewątpliwie tacy zawodnicy jak Paddy Kenny, Michael Brown, Adam Drury, Jamie Ashdown, El-Hadji Diouf czy David Norris, skutecznie zawyżający naszą średnią. Najstarsze drużyny to QPR (29,4) i Millwall (28,6). Najmłodszym zespołem ligi jest z kolei ekipa Derby County (25,0), niewiele starsze są kolejno drużyny Blackburn Rovers, Leicester City i FC Watford.

Adekwatnie do wieku kształtuje się więc i doświadczenie zawodników w stępach ligowych. Najbardziej doświadczoną jest drużyna Millwall (łącznie 3268 występów ligowych zawodników), dalej Nottingham (3081) i Leeds (2837). Najmniej doświadczonym zespołem jest Yeovil – z tylko 952 ligowymi występami (z których 217 jest na koncie Liama Fontaine’a).

Nie może dziwić natomiast fakt, że Leeds United plasuje się idealnie w środku stawki, na 13 miejscu, jeśli chodzi o rynkową wycenę wartości naszych graczy. Suma 19,5 mln funtów pokazuje, że w tej lidze ważniejsze niż pieniądze są cechy wolicjalne i wartość dodana w postaci trenera, co pokazują ostatnie wyniki naszej drużyny, dowodzonej przez Briana McDermotta. Naturalnie najdroższych zawodników ma QPR – wartość 59 mln funtów musi budzić wrażenie, podobnie jak i kolejnego w tym zestawieniu Wigan (51,5). Od drużyny z Elland Road pod względem wartości wiele dzieli także zespoły takie jak Blackburn (37 mln), Bolton (36,5), Reading (35) czy Nottingham (31,5). Ciekawostką jest jednak, że droższy od nas skład ma także Derby (20,5 mln funtów) – 11 miejsce. Najmniej warci, przynajmniej teoretycznie, są gracze Doncaster Rovers (6,9 mln funtów) i Yeovil Town (8,8).

Przechodząc do danych bardziej już związanych z samymi rozgrywkami, chciałbym zacząć od danych, którymi niewątpliwie możemy się pochwalić. Biorąc bowiem pod uwagę ilość widzów, którzy odwiedzili stadiony, widownia na Elland Road jest czwartą w lidze – z liczbą 175.405 widzów w 7 meczach. Wyprzedzają nas trzy kluby, które rozgrywały na swoich obiektach po 8 spotkań: Brighton (214.417 widzów), Derby (190.407) i Leicester (182.578). Najmniejszą popularnością cieszą się popisy piłkarzy Yeovil (łącznie 59.288 widzów), Doncaster (61.966) i Bournemouth (65.305).

Dane te odpowiadają także, z grubsza, średniej widzów na mecz. Najwyższą ma Brighton (26.802 widzów na mecz), ale już druga jest frekwencja na Elland Road – 25.058. Najniższą średnią mają Yeovil (7.411), Doncaster (8.852), Bournemouth (9.329) i Millwall (10.972).

Kolejną statystyką, która może być nieco zaskakującą, przynajmniej dla tych wszystkich znających historię i tradycję „dirty Leeds”, jest klasyfikacja kartkowa. Najczęściej karanym zespołem żółtymi kartkami jest ekipa Watford (35 żółtek), a zaraz za nią Nottingham Forest (34). Przynajmniej dwie kartki w meczu średnio oglądają także zawodnicy Derby (31) i Brighton (30). Najrzadziej natomiast żółtkami karani są piłkarze Wigan (14 kartek w 14 meczach) oraz Barnsley i Charlton (po 16). Zaraz natomiast za nimi plasuje się ekipa Leeds, wspólnie z Ipswich i Leicester – po 17 żółtych kartoników. W klasyfikacji największych brutali – licząc czerwone kartki (zarówno bezpośrednie, jak i po dwóch żółtych) – bezkonkurencyjne są londyńskie Lwy. Zawodnicy Millwall w 15 meczach czerwień w ręku sędziego oglądali 4 razy (przy czym Alan Dunne dwukrotnie). Trzykrotnie taką wątpliwość przyjemność mieli gracze drużyn na „B” – Blackburn, Bournemouth i Blackpool. Wszystkie dotychczasowe mecze w komplecie kończyli natomiast zawodnicy QPR, Doncaster i Watford. W tym sezonie jeden nasz zawodnik obejrzał czerwony kartonik (Stephen Warnock).

Interesujące  informacje daje też porównanie stabilności składu poszczególnych drużyn. Otóż najwyższą przeciętną wartość liczby dni w danym zespole ma ekipa Reading – przeciętnie zawodnik tego zespołu jest w drużynie od 855 dni (dane na dzień 11.11.2013 roku). Kolejne w tym rankingu są zespoły Millwall (793), Brighton (756) i Leicester (731). Najświeższym składem, a więc najmniej zgraną drużyną, dysponują Yeovil (354), Doncaster (357), QPR (368), Ipswich (383) i Leeds (395). W zespole z Elland Road graczem z najdłuższym stażem jest obecnie Ross McCormack – od 1198 dni.

Ciekawe są statystyki dotyczące przebiegu poszczególnych meczów. Otóż trzy kluby, jak dotąd, strzelając gola jako pierwsze – każdorazowo zdobywały trzy punkty. Miło mi donieść, że klubem tym jest Leeds United (sytuacja taka miała miejsce w 6 meczach), identycznie jak The Peacocks mecze pod tym względem rozgrywają piłkarze Wigan. Jako pierwsi strzelając gola wszystkie mecze wygrali też gracze Yeovil, tyle że tę przyjemność przeżywali tylko… raz. Nie zdołali utrzymać prowadzenia w jednym tylko meczu piłkarze Leicester (10 zwycięstw po 11 prowadzeniach 1-0), QPR (8-9) i Nottingham (6-7). Pomimo aż pięciokrotnego prowadzenia 1-0, ledwie raz udało się wywalczyć 3 punkty graczom Sheffield. Popracować nad obroną korzystnego wyniku powinni też gracze Millwall (7-3) i Middlesbrough (6-3).

Jeśli chodzi o strzelone bramki, to najwięcej strzelili ich gracze Derby County (29) oraz Burnley i Watford (po 27). Najskromniejszy dorobek strzelecki charakteryzuje zespół Yeovil (tylko 9 goli). Gracze Derby 16 goli zdobyli po uderzeniach prawą nogą, 8 lewą, a 4 głową. Spośród 22 goli strzelonych dla Leeds, 10 padło po uderzeniach prawą nogą, 3 lewą, a aż 7 głową. W strzałach głową lepszym wynikiem pochwalić się może tylko zespół Ipswich, który z 23 strzelonych goli głową zdobył ich aż 10. Ani razu tym sposobem gola nie zdobyli piłkarze Millwall.

Co ciekawe, z 41 wykorzystanych rzutów karnych, aż 6 to dzieło graczy Leicester, 4 Bournemouth i po 3 Watford, Reading, Blackburn, Blackpool, Millwall i QPR. Leicester jest absolutnym liderem otrzymanych rzutów karnych, gdyż tych stałych fragmentów gry mieli do dyspozycji aż 7 (1 niewykorzystany). Z rzutu karnego gola nie strzelili jak dotąd zawodnicy Middlesbrough i Birmingham, którzy nie wykorzystali po jednym wykonywanym karnym. Jest to jednak żaden wyczyn przy tych, które przeżywali fani Nottingham Forest. Otóż z 4 wykonywanych jedenastek cieszyli się oni tylko… raz! Aż trzykrotnie wykonywana jedenastka nie zakończyła się rozpoczynaniem gry od środka przez ich przeciwników, co daje fatalną skuteczność 25%.

Ledwie 10 drużyn zdobyło bramki bezpośrednio z rzutów wolnych, przy czym Nottingham, Reading i Wigan dwukrotnie.

Dzieląc strzelone bramki na poszczególne formacje danych drużyn, to najgroźniejsza dla rywali jest obrona Ipswich Town – zdobywając 15 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej za 6 goli i 9 asyst). Najgorzej w tym aspekcie gry spisują się obrońcy Huddersfield (2 gole, żadnej asysty) i… Leeds United – 1 gol, 1 asysta. Najlepiej w ataku spisują się pomocnicy Middlesbrough – 29 punktów za 13 goli i 16 asyst i Derby County – 26 punktów (13+13). Najmniej kreatywną jest z kolei pomoc Ipswich Town – ledwie 4 punkty 3 gole i 1 asystę. Nie zachwycają też pomocnicy Leeds, którzy zdobyli tylko 2 gole i zanotowali 6 asyst. Pawie przewodzą (prawie) za to w ataku! 19 goli naszych napastników to najlepszy wynik w lidze, co w połączeniu z 7 asystami daje drugi rezultat w punktacji kanadyjskiej, za ekipą Leicester – 27 punktów za 13 goli i 14 asyst.

Analizując dalej zdobywane gole, ciekawe są także statystyki zdobywanych bramek jeśli chodzi o minutę spotkania (w okresach 15-minutowych). Otóż najwięcej ich pada w okresie pomiędzy 61 a 75 minutą – bo aż 83. Drugim wynikiem jest 80 goli, strzelonych pomiędzy 31 a 45 minutą. Szokująca jednak, jak dla mnie, jest liczba goli zdobytych w doliczonym czasie gry (a więc 90+). W tym czasie padało bowiem aż 27 goli, przy czym absolutnym rekordzistą jest drużyna Blackpool, która ze zdobytych łącznie przez siebie 19 goli aż 5 strzeliła w czasie doliczonym! Dla Leeds najbardziej bramkodajnym okresem jest czas po przerwie – w okresach pomiędzy 46 i 60 oraz 61-75 minutą strzelaliśmy po 5 goli. Co ciekawe, okres pomiędzy 46 i 60 minutą wydaje się być najlepszy, bo w tym czasie Leeds nie straciło gola. Wracając natomiast do drużyny Blackpool, to wydaje się że w doliczonym czasie gry piłkarzy Mandarynek nie obowiązują jakiekolwiek założenia taktyczne – wszyscy atakują, nikt nie broni. Okres po 90 minucie to dla nich nie tylko 5 strzelonych goli, ale i 3 stracone – co w obu przypadkach jest najwyższą wartością w lidze.

Komentarze  

#5 adamos_6 2013-11-17 16:57
nie weryfikowałem wszystkich danych, traktuję jako zabawowo, myślę że drobne pomyłki są tam z pewnością, aczkolwiek co do zasady powinno to oddawać pewne prawidłowości
#4 Makumb 2013-11-16 22:44
Cytuję paw2:
hmm, a gdy przegralismy z huddersfield to czasem smith nie strzelil dla nas gola na 1-0?

Fakt w meczu z Terierkami to my prowadziliśmy 1 do 0.
Jednak tak jak napisał Adamos dane te są bardziej poglądowe, a niżeli są wyrocznią.
Co do uwagi kolegi z Litwy, to nikt nie twierdzi, że obrońcy mają być głównym strzelcami naszej drużyny, ale fajnie jest się dowiedzieć, jak w takiej klasyfikacji wypadamy na tle innych drużyn ligowych.
Ps. Adamos wrzucaj 2 część tekstu, masz już dwie świetne oceny ;)))))
#3 paw2 2013-11-16 21:45
hmm, a gdy przegralismy z huddersfield to czasem smith nie strzelil dla nas gola na 1-0?
#2 Leeds United Lietuva 2013-11-16 21:39
OK ... ale nie musimy nucić naszej obrony do robienia ataku. Marius Žaliūkas może zdobyć głową, jak widzieliśmy w grze Litwa vs Słowacja (apropos Litwa spisala się bardzo dobrze przeciwko Słowacji w obu grach). Jednak, jeśli mamy Smitha, to wystarczy. W każdym razie przyszłość jest w naszej taktyce - szybkie podanie z obrony do Austina, następnie Ross, i to jest to :)
#1 adamos_6 2013-11-16 15:07
część druga kiedy (jeśli :)) przemielicie pierwszą

You have no rights to post comments

SKLEP LEEDS UNITED