Jak wszyscy dobrze wiemy Sławomir Peszko nie należy do piłkarzy, których interesują nadajniki GPS mierzące wysiłek piłkarzy, prędkość ich biegu czy długość pokonanego dystansu w danej jednostce treningowej. Były reprezentant Polski jest jednak wyjątkiem w dobie obecnej piłki nożnej. Analitycy w klubach piłkarskich mają coraz ważniejsze pozycje i nie inaczej jest w Leeds United. Po awansie do Premier League Pawie zmieniły dostawcę takich danych. Po kilku latach współpracy z Catapult teraz Leeds korzysta ze sprzętu Statasport - firmy która obsługuje największe kluby piłkarskie świata. Tim Robinson, wieloletni analityk Leeds United, w rozmowie z The Athletic zdradził w czym Statsport jest lepsze od konkurencji oraz jaki stosunek do danych ma Marcelo Bielsa i jego pilkarze.
10 lat temu kiedy Robinson jako stażysta zaczynał pracę w Leeds sprzęt był dość prymitywny, dane ograniczone, a same nadajniki musiały co chwilę zmieniać właścicieli, bo nie starczało ich dla wszystkich graczy. Teraz, zwłaszcza po wejściu Sonra 3.0, trenerzy na bieżąco mogą obserwować wyniki zawodników w czasie rzeczywistym na swoich tabletach.
Jak do takich nowinek technicznych odnosi się Marcelo Bielsa? Argentyńczyk znany jest z tego, że od swoich piłkarzy wymaga wzorcowego przygotowania fizycznego i zabiegania przeciwnika. Ilość sprintów, pokonany dystans, czas treningu spędzony na najwyższej intensywności - to są wskaźniki, które trenerowi Leeds mówią wiele. A jeśli do tych danych wagę przywiązuje Bielsa, to interesuje to samych piłkarzy. Tim Robinson opowiada, że gracze czasami sami podchodzą do analityków zainteresowani swoimi wynikami. Chcą rywalizować z innymi, a także poprawiać własne osiągi.
"Jeśli jesteś piłkarzem Leeds United, to takie rzeczy muszą Cię interesować" - dodaje Robinson.
" W przeciwnym wypadku nie wyciągniesz z siebie maksa oraz nie dopasujesz się do całego procesu."
Pierwszy sezon Marcelo Bielsy w Leeds charakteryzował się między innymi ogromną liczbą kontuzji zawodników Pawi. W drugim, mistrzowskim sezonie, tych kontuzji było zdecydowanie mniej. Robinson ma do tego teorię złożoną z dwóch powodów. Po pierwsze zespół analityków lepiej potrafił czytać dane przez co sztab trenerski lepiej mógł manewrować obciążeniami treningowymi. Druga sprawa to fakt, że organizmy piłkarzy Leeds startowały już z wyższego poziomu. Zawodnicy byli lepiej wytrenowani, wiedzieli czego się mogli spodziewać i w związku z tym lepiej adaptowali się do obciążeń.
"Lepiej odczytywaliśmy dane, bo mogliśmy w końcu pracować dłużej z jednym trenerem. Wcześniej menadżerowie zmieniali się co chwilę. Jeśli wciąż zmieniasz trenerów to tracisz ciągłość. Każdy trener ma inne podejście, preferuje inne obciążenia i ciągłe zmiany przeszkadzają. Jedni trenerzy nie lubią dni wolnego w środku tygodnia, a jedni uznają to za konieczne. Teraz mamy regularność. Wiemy jak wyglądają normalne tygodnie z meczem w weekend, a jak takie z meczem w tygodniu."
"Same dane bez kontekstu i bez punktów porównania są bez znaczenia. Teraz mamy za sobą dwa lata z Marcelo i wiemy jak liczby powinny wyglądać na treningu dzień przed meczem. Wiemy też jakich danych powinniśmy się spodziewać na drugim treningu po meczu. Mamy cały kontekst."
"Znamy metodologię, znamy różne sesje treningowe i możemy teraz tym lepiej zarządzać. Wiemy kiedy można dokręcić śrubę, a kiedy trzeba odpuścić. Nie działamy po omacku. Wszystko musi się składać w logiczną całość."
Robinson jest członkiem grupy Roba Price'a. Szef medyczny Leeds oraz trenerzy od przygotowania motorycznego Ruben Crespo i Benoit Delaval mają większą odpowiedzialność za treningi w okresie przygotowawczym. W trakcie sezonu, kiedy więcej uwagi zwraca się na taktykę, zajęcia częściej prowadzą Bielsa z asystentami. Jednak to, że Bielsa sam nie planuje zajęć motorycznych nie oznacza, że zostawia zawodników samych na pastwę sztabu motorycznego. Argentyńczyk sam chce mieć dostęp do danych, wciąż o coś dopytuje i uczestniczy w analizach.
"Jeśli chodzi o obciążenia treningowe - mówi Robinson, - to bierzemy pod uwagę tygodniowe okresy. Patrzymy na dystans pokonany w tym okresie, bieg na wysokiej intensywności, ilość sprintów i na podstawie tego stopniowo zwiększamy obciążenia. Jeśli te liczby w zbyt szybkim czasie skaczą do góry, to ryzyko kontuzji jest zbyt wysokie. Naszą pracą jest zaplanowanie bloków w ten sposób, żeby obciążenia zwiększały się stopniowo."
Dostęp do danych ma w klubie coraz większa ilość ludzi. Robinson twierdzi, że kluczem jest odpowiednie czytanie ich i interpretacja. Dlatego zespół analityczny dzieli się swoimi wnioskami z innymi. Komunikacja pod tym względem jest kluczowa.
Jak zaznacza analityk Leeds Marcelo Bielsa jest bardzo zainteresowany pracą Tima Robinsona i jego kolegów, ale ma też do nich dużo zaufania.
"Marcelo jest bardzo zainteresowany tymi danymi. Wszyscy wielcy menedżerowie są. On zdaje sobie sprawę jak ważny jest dział naukowy i przygotowania fizycznego. Jest świetny w słuchaniu i przyjmowaniu analizy od innych. Ma do nas mnóstwo zaufania i nie zachowuje się jakby zjadł wszystkie rozumy."
" Taki trener ma ogromny pogłos i aurę wokół siebie. Kiedy on sie pojawia na jakieś sesji, to wszystkie parametry od razu skaczą do góry. Zawodnicy wiedzą, że Marcelo patrzy i dają z siebie więcej. Są zajęcia, które robi tylko on. Każdy słyszał o Murderball. Inni trenerzy mogą to próbować naśladować, ale jeśli nie jesteś Bielsą, jeśli nie pracowałeś z nim, to nie będziesz w stanie zorganizować takiej gry na tak wysokiej intensywności. On to robi od 30 lat"
"Normalny mecz ma przerwy w grze - Tim Robinson opisuje sesje Bielsy - są rzuty wolne, różne, auty. W Murderball, czy jakikolwiek to nazwiesz, nie ma tego. Nie ma żadnych przerw, a jak nie ma przerw, to intensywność wzrasta i liczby z nadajników są większe."
"Jeśli mówimy o akumulacji w treningu to starasz się zamieścić określoną intensywność w określonym czasie. To jest jak z bieganiem. Musisz biec na pewnej intensywności przez określony czas, żeby pobudzić organizm do rozwoju. To samo mamy w treningu piłkarskim. Przez jakiś czas zmuszamy pilarzy do wysiłku na bardzo wysokiej intensywności. Jeśli robią to regularnie, a teraz wchodzimy w trzeci rok tych treningów, to stają się lepsi i lepsi."
Efekty przygotowania fizycznego Leeds United były szczególnie widoczne pod koniec zeszłego sezonu. W meczu z Derby piłkarze Leeds osiągnęli najlepsze wyniki pod względem motorycznym. Nie przeszkodziło im w tym nawet dwudniowe świętowanie awansu do Premier League.
Na początku przygody z korzystania z podobnych urządzeń na wyniki trzeba było czekać nawet kilka godzin. Nadajniki miały nawet anteny satelitarne. Teraz dane spływają na bieżąco i jeśli Robinson zauważy coś niepokojącego to może te informację przekazać Marcelo Bielsie już w trakcie zajęć. Wynikami zainteresowani są też sami piłkarze. Robinson zdradził, że często zaraz po zajęciach gracze przychodzą i pytają o swoje dane. Ciekawi ich kto był najszybszy, kto przebiegł najwięcej. To tylko podkręca rywalizację.