KSIĄŻKI O LEEDS UNITED

Sobotnie spotkanie z Blackpool będzie 50 dniem od ostatniego zwycięstwa Leeds United. Pawie we wczorajszym meczu, mimo że dwukrotnie obejmowały prowadzenie, nie były w stanie zgarnąć kompletu punktów z spotkaniu z Charlton Athletic.

Neil Redfearn dokonał kilku korekt w wyjściowym składzie. Za Berardiego na prawej obronie zameldował się Sam Byram. Pauzującego za żółte kartki Pearce’a zastąpił Liam Cooper. Zaś w linii pomocy kibice na Elland Road mogli od początku meczu oglądać Adryana.

W pierwszej połowie spotkanie nie było jakimś wielkim widowiskiem. Ciężko było naliczyć dużo sytuacji bramkowych, ale drużyną, która z większą ochotą i wigorem atakowała bramkę rywali zgodnie z oczekiwaniami było Leeds. Zaraz po pierwszym gwizdku wynik spotkania próbowali otworzyć Doukara i Antenucci. Jednak strzał Francuza minął bramkę Charltonu, a uderzenie włoskiego napastnika wybronił Henderson. Po pół godzinie gry swoją szansę, notabene najlepszą w tej części gry mieli goście. Po rzucie rożnym Johniego Jacksona piłkę głową strącił Andre Bikey, ale na linii bramkowej wybił ją Stephen Warnock kolejny raz w tym sezonie ratując swój zespół przed stratą bramki. Były obrońca Aston Villi wraz z Alexem Mowattem i Adryanem byli wyróżniającymi się postaciami w tej części meczu. Brazylijczyk czarował techniką i niekonwencjonalnymi zagraniami.

Skoro pierwsza połowa nie należała do porywających , to tego samego nie można powiedzieć o wydarzeniach, które miały miejsce po przerwie. Już na dzień dobry Alex Mowatt zdobył swojego trzeciego gola w sezonie. Po niezłej współpracy z lewej strony boiska pomiędzy Adryanem i Warnockiem piłka trafiła w końcu na 17 metr, gdzie przejął ją 19-letni pomocnik. Wychowanek Leeds odwrócił się z piłką i cudownym strzałem w okienko otworzył wynik spotkania. Tym prowadzeniem Pawie nie cieszyły się jednak zbyt długo. W 62 minucie gry po nienajlepszym zachowaniu naszej obrony i bramkarza Gudmundsson wyrównał stan meczu. Strata bramki podziałała na Pawie mobilizująco. Gra stała się bardziej otwarta i szybka. Swoje okazje mieli Doukara i Adryan, ale ich strzały zostały zablokowane. Jednak w 67 minucie nikt nie był  w stanie zablokować po raz kolejny Mowatta. Alex ponownie uderzył z okolic linii pola karnego, tym razem w drugie okienko i także i teraz nie dał żadnych szans Hendersonowi. Po tej bramce Leeds nie spoczęło na laurach, tylko dążyło do kolejnych goli. Najbliżej tego był Mirco Antenucci, ale tym razem Henderson stanął na wysokości zadania. Kiedy wydawało się, że Leeds odniesie w końcu długo oczekiwane zwycięstwo, sędzia tego spotkania niespodziewanie podyktował rzut karny dla gości. Przyznać trzeba, że mocno kontrowersyjny. W 81 minucie gry „11” na bramkę zamienił Gudmundsson. Po bramce wyrównującej dla Charltonu Pawie ruszyły do ostrych ataków, zwłaszcza, że goście kończyli mecz w 10, ponieważ kontuzji doznał Wiggins, a wcześniej wszystkie zmiany zostały wykorzystane. W ostatnich minutach mecz toczył się jedynie w polu karnym gości, ale mimo tego Pawie nie były w stanie zdobyć zwycięskiej bramki i koniec końców obie drużyny musiały zadowolić się remisem.

Co ciekawe po tym spotkaniu Leeds zajmuje 17 miejsce w tabeli z 17 punktami na koncie, strzelając 17 bramek. Z takiego obrotu spraw z pewnością nie jest zadowolony Massimo Cellino, gdyż jak wszyscy wiemy, że jest on człowiekiem bardzo przesądnym, a liczba „17” we Włoszech uchodzi za pechową.

LEEDS UTD 2 (Mowatt 49,69)

CHARLTON 2  (Gudmundsson 62, 81-k)

 

Leeds: Silvestri – Byram, Cooper, Bellusci, Warnock, Cook, Mowatt, Bianchi (Montenegro 90+1), Adryan (Sloth 73), Doukara, Antenucci . REZ: S.Taylor, Berardi, C.Taylor, Tonge, Dawson

Charlton: Henderson – Wilson, Wiggins, Ben Haim, Bikey, Gudmundsson, Buyens (Coquelin 60), Jackson, Cousins, Harrit (Onyewu 78), tucudean (Ventokele 52) REZ: Pope, Moussa, Fox, Ahearne-Grant

Sędzia: G. Salisbury

 

Widzów: 18 698  

You have no rights to post comments

SKLEP LEEDS UNITED