W zdecydowanie innych humorach niż ostatnio na przerwę reprezentacyjną zejdą piłkarze Leeds United. Dzisiaj podopieczni Uwe Roeslera ulegli na Elland Road 0-2 Birmingham City. Warto zauważyć, że był to 10 kolejny mecz bez zwycięstwa Leeds na własnym stadionie. Pawie prowadziły grę, miały zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, ale na świetnie zorganizowaną ekipę Gary'ego Rowetta to nie starczyło. Przyznać trzeba, że goście pokazali, jak powinno się grać w meczach wyjazdowych.
Zgodnie z przewidywaniami Uwe Roesler dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. Liam Cooper zmienił na środku obrony antybohatera z Riverside Stadium GiuseppeBellusciego. Ponad to za Adeyemiego zagrał Murphy, a szansę debiutu otrzymał Will Buckley. Do składu wrócił także Chris Wood.
Początek spotkania to całkiem niezła gra Pawi. Leeds zarzuciło wysokie tempo gry i zdecydowało się na wysoki pressing na połowie rywali. Jednak brak precyzji w okolicach pola karnego Birmingham nie pozwalał im na stwarzanie sytuacji bramkowych. Schowani za podwójną gardą goście skupiali się na kontratakach. Szczególnie groźni byli skrzydłowi David Cotterill i Demrai Gray. Najpierw z akcją poszedł Cotterill, ale nasi obrońcy wybili piłkę na rzut rożny. Chwilę później urwał się Gray, ale jego strzał minął bramkę Silvestriego. W odpowiedzi na strzał z dystansu zdecydował się Chris Wood. Nowozelandczyk ładnie opanował piłkę na klatkę piersiową i oddał natychmiastowy strzał z woleja, strzał jednak bardzo niecelny. Środek pola świetnie kontrolował Lewis Cook, aktywny był także Stuart Dallas. Sporo chęci do gry na początku meczu wykazywał Buckley, ale widać było, że ten skrzydłowy ostatnio nie grał zbyt dużo. Raziły w oczy braki czucia gry i czucia piłki. Cieniem cienia zawodnika z zeszłego sezonu był Alex Mowatt. Młody pomocnik poruszał się po boisku bez wigoru, a każde jego zagranie było niecelne. W 20 minucie meczu formę Tomasza Kuszczaka sprawdził Gaetano Berardi. Po ładnej akcji z prawej strony Lewisa Cooka, Szwajcar przełożył sobie piłkę na lewą nogę i uderzył prostu w ręce polskiego bramkarza. Po pół godzinie gry padła pierwsza bramka tego popołudnia. Clayton Donaldson po długim podaniu uciekł Liamowi Cooperowi, kiedy wydawało się, że Szkota zaasekuruje Bamba, to Cooper wybił piłkę spod nóg Donaldsona. Zrobił to jednak na tyle nieudolnie, ze ta trafiła pod nogi Graya. 19-letni skrzydłowy zszedł na prawą stronę pola karnego, zwiódł kolejny raz Coopera i załadował futbolówkę prosto pod dach bramki Silvestriego. Stracona bramka rozproszyła Leeds jeszcze bardziej i goście już chwilę później mogli podwyższyć rezultat. Najpierw rzut wolny Cotterilla na raty złapał Silvestri, a następnie przez defensywę Pawi ponownie przedarł się Gray i oddał kąśliwy strzał. Tym razem włoskiemu bramkarzowi Pawi udało się sparować to uderzenie. Niewiele zabrakło, aby chwilę przed przerwą gospodarzom udało się wyrównać. W pole karne wpadł Stuart Dallas, ale jego strzał we wspaniałym stylu wybronił Tomasz Kuszczak.
Roesler nie zdecydował się na zmiany w przerwie, jednak ślamazarna gra Leeds nie wskazywała na to, żeby w końcu padł gol dla United. Sytuacje pod bramką Kuszczaka był sporadyczne. Lewą stroną przedarł się kolejny raz Dallas, zagrał płaską piłkę w pole karne, a tam dopadł do niej Alex Mowatt. 22-latek nieczysto trafił w piłkę, tym samym podsumowując swój dzisiejszy występ, a ledwie człapiąca piłka wpadła w końcu w rękawice Kuszczaka. Jednym z nielicznych udanych zagrań Najlepszego piłkarza Leeds zeszłego sezonu był rzut rożny egzekwowany w 55 minucie gry. Soczyste dośrodkowanie trafiło na głowę Sola Bamby, ale strzał kapitana Leeds minimalnie minął bramkę Birmingham. Leeds grało coraz bardziej nerwowo, także w tyłach. Liam Cooper bez żadnej presji próbując podać piłkę do Silvestriego, wybił ją na rzut rożny. Uwe Roesler widząc, że w ataku pozycyjnym Leeds brakuje błysku , zdecydował się na wprowadzenie do gry Botaki i Antenucciego. Reprezentant DR Kongo przywitał się z publicznością na Elland Road efektownie mijając dwóch rywali. Po wejściu na boisku to właśnie Botaka był najaktywniejszym zawodnikiem Leeds i jeżeli Pawiom miałoby się udać wyrównać, to właśnie za sprawą albo jego, albo Antenucciego. Tempo gry Leeds spadło, pomysłów na atak brakowało, a goście co chwilę groźnie atakowali. Kolejny raz Cooperowi uciekł Donaldson i na całe szczęście dla Leeds nieczysto trafił w piłkę. W końcówce spotkania trybuny się ożywiły. Za kontuzjowanego Gaetano Berardiego wszedł Sam Byram tym samym wracając na pozycję, na której wg ostatnich wypowiedzi widzi go Roesler. Prawemu obrońcy Leeds raz udał się podłączyć do ataku. Jordan Botaka cudownym zagraniem piętą włączył go do ataku, Byram dograł do Antenucciego, ale próbę Włocha zatrzymali obrońcy The Blues. W doliczonym czasie gry Jaques Maghoma strzelił drugą bramkę tym samym dobijając gospodarzy.
Po meczu Uwe Roesler powiedział, że jego piłkarze nie radzą sobie z presją, jaka ciąży na nich przy okazji spotkań rozgrywanych na Elland Road. Jednocześnie Niemiec nie wykluczył, że być może porzuci idee wdrażania do zespołu swojego stylu gry, celem kompletowania punktów. Na te zmiany Niemiec będzie miał dwa tygodnie. Wtedy fatalną serię spotkań u siebie Leeds będzie chciało podtrzymać Brighton & Hove Albion. Przerwanie tej fatalnej serii będzie tym trudniejsze, że podopieczni Chrisa Hughtona obecnie liderują w tabeli cały czas czekając na pierwszą porażkę.
LEEDS UTD 0
BIRMINGHAM 2 (Gray 32', Maghoma 90'+1)
Leeds United: Silvestri, Berardi (Byram 72), Cooper, Bamba, Taylor, Murphy, Cook, Mowatt (Antenucci 66), Buckley (Botaka 56), Dallas, Wood. REZ: Turnbull, Wootton, Bellusci, Adeyemi.
Birmingham City: Kuszczak; Caddis, Morrison, Robinson, Grounds; Gleeson, Kieftenbeld, Davis (Spector 74), Cotterill (Maghoma 62), Gray (Solomon-Otabor 80), Donaldson. REZ: Legzdins, Brown, Toral, Brock-Madsen.
sędzia: Paul Tierney.
widzów: 24.601
Komentarze
YEP dziś pisze, że Sunderland ma prawo zakończyć wcześniej wypożyczenie, aczkolwiek dopiero po 28 dniach. Tym niemniej coś jest niehalo
Do jakiegos osmego meczu Rosler opowiadal, jak to jest zadowolony z pilkarzy, tylko jakos nie potrafili wygrywac.
Teraz sobie wymislil, ze " piłkarze nie radzą sobie z presją, jaka ciąży na nich przy okazji spotkań rozgrywanych na Elland Road" - smieszne i glupie.
Ponadto " Niemiec nie wykluczył, że być może porzuci idee wdrażania do zespołu swojego stylu gry, celem kompletowania punktów " - to co do tej pory wdrazal jakies abstrakcyjne pomysly nie myslac o punktach ?
PS. Od dzisiaj wolny Brendan Rodgers .
Moim zdaniem największą winę za tę bramkę ponoszą nie Bamba i Cooper, a pomocnicy i boczni obrońcy, którzy nie wrócili za akcją.
Jakiekolwiek ustawienie się przy kontrze 3 na 2 jest piekielnie trudne i albo kończy się golem dla rywala, albo po fartownej interwencji kończy się tak jak w 2 połowie gdy Bamba w ostatniej chwili przeciął podanie ze skrzydła. Może też się skończyć dobrą interwencją bramkarza, której przy akcji na 0:1 też zabrakło.
zdaje się, że sam odszedł. Ma objąć kadrę. Jeżeli Cellino i Rosler mówili o opcji kupna Buckleya, to na pewno jest kwota w umowie wypożyczenia. Z tego, co wiem, takie rzeczy ustala się przy rozpoczęciu wypożyczenia właśnie
Początek miał może kiepski, ale z meczu na mecz powinien być lepszy
przyznał, że graliśmy słabo, przyznał, że rozważą zmianę taktyki, żeby poprawić wyniki. Co w tym dziwnego i głupiego? Bredziłby, gdyby wmawiał, że Leeds zagrało dobry mecz i przegrało przez przypadek i sędziego
Donaldson uciekł Cooperowi a nie Bambie, kapitan go asekurował. Później Graya tak kontrolował, że tamten miał mnóstwo miejsca. Za daleko od skrzydłowego stał Cooper.
kiepsko to wygląda... w ub sezonie nie mieliśmy skrzydłowych, których chciał Redfearn i jak z nut zaczęli grać Mowatt, Cook, Murphy
jeśli w ciągu miesiąca nic się nie zmieni, i w kwestii gry, i w kwestii wyników, to Roesler może nie doczekać świąt
http://video.gazzetta.it/championship-leeds-birmingham-0-2/9a3ecfc6-69ea-11e5-9ff6-fbd7abf3f3e3?refresh_ce-cp
przy 1 golu Cooper najpierw uratował dupę Bambie, a następnie prawidłowo nie dopuszczał napastnika do wbiegnięcia w pole karne, a "odprowadzał" go do linii boczne. Nie zablokował strzału, a Silvestri wpuścił uderzenie w krótki róg
Przynajmniej takie sprawiaja wrazenie jego wypowiedzi.
Caly czas obstawiam, ze wyleci przed koncem roku.