KSIĄŻKI O LEEDS UNITED

Krótko, bo tylko trzy spotkania, trwała seria meczów bez porażki w wykonaniu Leeds. We wczorajsze popołudnie na Elland Road to Nottingham przedłużyło swoją niesamowitą serię spotkań bez przegranej, do czternastu.

Steve Evans zdecydował się na jedną zmianę względem ostatniego, wygranego meczu pucharowego z Boltonem. Była to dosyć spora niespodzianka, ponieważ Sola Bambę zastąpił na środku obrony Liam Cooper, który przejął także funkcję kapitana. Reszta elementów układanki pozostała na swoim miejscu, włącznie z dwójką napastników – Doukarą i Antenuccim.

To Pawie zaczęły spotkanie dynamiczniej. Swoją szansę miał już w 3. minucie Doukara, jednak jego strzał głową po dośrodkowaniu Dallasa minął słupek bramki Dorusa de Vriesa. Gracze Forest również stworzyli sobie okazję. Kilka chwil po akcji Dallasa i Doukary, przez obronę Pawi przebił się Nelson Oliveira, który chciał pokonać Silvestriego mocnym strzałem z bliskiej odległości. Bramkarz Leeds stanął jednak na wysokości zadania. Szczęścia pod bramką Nottingham próbował Bridcutt, którego mocny strzał z dystansu przeszedł nad poprzeczką. Po raz kolejny atakował także Oliveira, ale i tym razem jego starania zniweczył Silvestri. Stopniowo do głosu zaczęli dochodzić goście, między innymi za sprawą Warda i Gardnera, którzy próbowali pokonać bramkarza gospodarzy uderzeniami z dystansu. Po pół godzinie Forest stworzyli sobie stu procentową okazję, kiedy uderzenie Bena Osborna zablokował Bellusci i piłka spadłą prosto pod nogi Roberta Teschea, który z 10 metrów, będąc w znakomitej sytuacji, przestrzelił wysoko nad bramką. Pawie próbowały się odgryzać, ale strzały z dystansu Doukary i Diagouragi, debiutującego na Elland Road, nie znalazły drogi do bramki.

Druga połowa znów rozpoczęła się od ataków gospodarzy. Szczęścia próbowali Charlie Taylor i Stuart Dallas, jednak ich strzały okazały się niecelne. Młody obrońca Leeds chwilę później był potrzebny pod swoim polem karnym i spisał się na medal, znakomicie blokując uderzenie Warda. Okazało się to jednak odroczeniem wyroku. W 60. minucie, Nelson Oliveira, który zdobył bramkę także w grudniowym spotkaniu pomiędzy tymi drużynami, znakomicie wykończył głową dośrodkowanie Gardnera. Forest chcieli pójść za ciosem za sprawą Tesche'a, jednak jego uderzenie przeszło nad bramką. Do roboty wzięli się podopieczni Steve'a Evansa, jednak ich próby okazały się nieskuteczne. Menadżer Leeds zareagował zmianą na skrzydle. Za Dallasa na placu gry zameldował się Carayol, który nękał bocznych obrońców swoimi szybkimi rajdami. Szansę dostał również Lee Erwin. Niestety ich wysiłki nie przyniosły efektów. Wynik nie zmienił się już do końca spotkania.

Teraz przed Leeds seria arcytrudnych spotkań. Najpierw, 15 lutego, przyjdzie nam podejmować u siebie walczące o awans i zwycięstwo w rozgrywkach, chociaż ostatnio pogrążone w lekkim kryzysie, Middlesbrough. Następnie Pawie udadzą się do Birmingham, ambitnie walczącego o baraże. Kilka dni później czeka nas wyjazd do Premier League, czyli pucharowe starcie z Watford. Luty zakończymy meczami ze słabym Fulham, które rozpaczliwie broni się przed spadkiem oraz Brightonem, walczącym o bezpośredni awans. Patrząc na ten terminarz słusznie można odczuwać przerażenie. Pomijając starcie pucharowe, gramy z ekipami walczącymi o awans, dla których drużyna z 16. miejsca powinna być dostarczycielem punktów. Jedno spotkanie rozgrywamy także z zespołem słabszym, walczącym rozpaczliwie o utrzymanie. A jak gra nam się z takimi rywalami, to każdy doskonale wie. Może się okazać, że w lutym, dziewięciopunktowa przewaga nad miejscem spadkowym może przerodzić się w kilkupunktową stratę.

UNITED 0 FOREST 1 (Oliveira 60)

United: Silvestri, Wootton (Adeyemi 90), Bellusci, Cooper, Taylor, Cook, Bridcutt, Diagouraga (Erwin 81), Dallas (Carayol 70), Doukara, Antenucci.
Rezerwowi: Peacock-Farrell, Coyle, Bamba, Murphy.

Forest: De Vries, Lichaj, Mills, Mancienne, Jokic, Vaughan, Tesche, Gardner, Osborn, Ward (Burke 75), Oliveira (Blackstock 88).
Rezerwowi: Evtimov, Cohen, Hobbs, Mendes, Grant.

Sędzia: Scott Duncan

Żółte kartki: Bridcutt (United)

Widzów: 24,079 (2,266 Forest)

Komentarze  

#4 krzynek 2016-02-09 07:31
Cytuję adamos_6:
po meczu Evans stwierdził że brakuje nam na jakości, ale Nottingham miało jedną okazję, wykorzystało ją i wygrało mecz
a ja po raz kolejny odnoszę wrażenie że oglądam inny mecz (skrót) niż Evans. Forest miało kilka okazji, kiedy tylko ich niecelnemu strzałowi zawdzięczamy że nie strzelili gola, bo gdyby wcisnęli nam 3, nikt by nie mógł mieć pretensji; jest to któraś z rzędu taka jego wypowiedź. Myślałem sobie - no raz, ok, może się mylę. Dwa - ok, może faktycznie on widzi więcej. Ale trzy czy cztery takie mecze rodzą już moje wątpliwości...



mieliśmy ogromną przewagę w posiadaniu piłki, ale to goście mieli choćby więcej strzałów. Tak na dobrą sprawę, to oprócz tej główki Doukary z pierwszych minut, to ani razu nie zagrozlilismy bramce rywali. Evans to widział, ale wolał pierdolić głupoty, żeby chyba tylko podnieść na duchu swoich piłkarzy.
#3 adamos_6 2016-02-09 00:12
po meczu Evans stwierdził że brakuje nam na jakości, ale Nottingham miało jedną okazję, wykorzystało ją i wygrało mecz
a ja po raz kolejny odnoszę wrażenie że oglądam inny mecz (skrót) niż Evans. Forest miało kilka okazji, kiedy tylko ich niecelnemu strzałowi zawdzięczamy że nie strzelili gola, bo gdyby wcisnęli nam 3, nikt by nie mógł mieć pretensji; jest to któraś z rzędu taka jego wypowiedź. Myślałem sobie - no raz, ok, może się mylę. Dwa - ok, może faktycznie on widzi więcej. Ale trzy czy cztery takie mecze rodzą już moje wątpliwości...
#2 krzynek 2016-02-07 18:07
https://www.youtube.com/watch?v=cvjIDYwVN0I

skrót. Widać, że boisko w złym stanie. Głęboko cofnięte Forest, plus nasza koślawa gra w ataku pozycyjnym mogło przynieść tylko jeden efekt.
#1 adamos_6 2016-02-07 14:22
mecz z Birmingham jest przełożony z uwagi na Puchar

You have no rights to post comments

SKLEP LEEDS UNITED