
Angus Kinnear w przedmeczowym programie napisał, że piłkarze Leeds United winni są kibicom jakieś dłuższej przygody w krajowych pucharach. Do tej pory w ostatnich latach The Whites dość szybko żegnali się czy z to Pucharu Ligi czy rozgrywk Pucharu Anglii. Teraz, przy szerszej kadrze, dyrektor wykonawczy Leeds jest pewien, że Leeds jest w stanie poważnie rywalizować na trzech frontach. Początek przygody pucharowej w tym sezonie zdał się potwierdzić tę tezę. Jesse Marsch w wyjściowej 11-tce dokonał 9 zmian względem niedzilenego meczu z Chelsea, ale mimo tego ekipa Pawi bez większych problemów pokonała Barnsley 3-1.
Początek spotkania był bardzo nerwowy w wykonaniu gospodarzy. Leeds było zaskoczone wysokim, agresywnym pressingiem gości i ci dość często przedostawali się w okolice pola karnego Leeds. Szczególnie zagubiony był na początku Sam Greenwood, którego podanie przejął Devante Cole i pognał na bramkę Mesliera oddając strzał, ale francuski bramkarz zatrzymał napastnika gości. Z bigiem minut Leeds się obudziło, akcje zaczeły się zazębiać i to stwarzało zagrożenie pod bramką klubu z League One. Pierwsza okazje miał Greenwood, ale jego strzał z ostrego konta świetnie wybronił Walton. Bramakrz Barnsley jednak nie mógł nic zrobić w 21 minucie. Piłkę w okolicach 30 metrach dostał Sinisterra., Kolumbijczyk popatrzył czy może zagrać do kogoś na lewe skrzydło, zrobił kółeczko, nawinął rywala i kapitalnym, podkeconym strzałem przywitał się z Elland Road, a piłka zatrzepotała w siatce. bramka szybko rozbudziła apetyt byłego skrzydłowego Feyenordu, który kilk aminut później ruszył zdecydowanie lewym skrzydłem, wpadł w pole karne i tam rozpaczliwym wślizgiem został powalony na ziemię. Pawie miały rzut karny, do piłki podszedł Mateusz Klich i z olimpijskim spokojem zmylił Watlona i podwyższył prowadzenie. Leeds oczywiście nie byłoby sobą, gdyby utrudnilo sobie życia. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na dalszym słupku kompletnie niepilnowany był Mads Andersen i strzelił bramkę kontaktową. Kilk aminut później goście powinni wyrównać. Po faulu Forshawa na Stylesie sędzia wskazał na 11 metr i do piłki podszedł sam poszkodowany. Illan Meslier doskonale wyczuł intencje strzelca i zdołał lekko musnąć piłkę, który obiła słupek jego bramki.
Na drugą połowę podopieczni Jessego Marscha wyszli z mocnym postanowieniem, żeby uspokić grę, a w tym najlepiej pomogłaby zdobyta bramka. Aktywny był Sinisterra, aktywny był też Summerville, który zatańczył na prawym skrzydle i oddał strzał, który minimlanie minął słupek bramki Barnsley. W 56 minucie meczu obrona Barnsley padła poraz trzeci. Znakomity doskok i ofiarny wślizg Gelhardta sprawił, że piłkę dostał Sinisterra, który wpadł w pole karne i wstrzelił ją wzdłuż bramki. Wybitą piłkę przejął jeszcze Klich, który z ogormnym spokojem, wręcz nonszalancją umieścił ją plasowanym strzałem w siatce. Po tym ciosie rywale już się nie podnieśli i The Whtes spokojnie kontrolowali przebieg meczu. Pomogły w tym także zmiany, kiedy swoje minuty dostali Roca czy Rodrigo.
Nastepna runda Carabao Cup zostanie rozegrana dopiero w listopadzie, a rywalem Leeds na Molineux będzie Wolverhampton.
LEEDS UTD 3
BARNSLEY 1
Leeds United: Meslier, Drameh, Hjelde, Llorente( Koch 46), Cooper (Struijk 46), Forshaw, Greenwood (James 75), Summerville, Klich, Sinisterra (Roca 62), Gelhardt (Rodrigo 75) rez: Robles, Aaronson, Harrison, Kristensen.
Barnsley: Walton, McCarthy, Oduor (Wolfe 63), Kitching, Andersen, Helliwell (Williams 63) Benson (Connell 80), Styles, Thomas (Hondermarck 80), Norwood ( Tedic 63), Cole. rez: Collins, Marsch, Cundy, Aitchison.